Wojciech Szczęsny ma za sobą znakomite tygodnie w bramce Juventusu. Choć jego zespół zajmował przed meczem z Atalantą dopiero czwarte miejsce w tabeli Serie A. Głównie za sprawą polskiego bramkarza, który wielokrotnie ratował Juventus i zbierał doskonałe recenzje za swoje występy.
Tym razem jednak Szczęsny mocno przesadził. W meczu z Atalantą, o utrzymanie 4. miejsca w tabeli, polski bramkarz wyszedł z bramki w 30. minucie, by przeciąć akcję gospodarzy. Zrobił to w niemal identyczny sposób jak w spotkaniu reprezentacji Polski z Senegalem na MŚ w 2018 roku, gdy po nieporozumieniu z Janem Bednarkiem, Polacy stracili bramkę.
Tym razem skutek mógł być bardzo podobny. Szczęsny nie trafił w piłkę, a trafił w rywala, zostawiając pustą bramkę za sobą. Na szczęście, z asekuracją zdążyli jego koledzy z drużyny, którzy zdołali wybić piłkę. W przeciwnym razie Atalanta wyszłaby na prowadzenie. Po całej akcji gospodarze domagali się wyrzucenia polskiego bramkarza z boiska za faul na rywalu. Sędzia nie dał jednak Polakowi nawet żółtej kartki.
Po zakończeniu spotkania, były sędzia Luca Marelli, ocenił jego zachowanie w rozmowie z DAZN. - To bardzo skomplikowana sytuacja. Trzeba zobaczyć całą akcję. W momencie kontaktu, dwóch zawodników Juventusu jest blisko Szczęsnego. Zabrakło jednak żółtej kartki, by ukarać nierozważne zachowanie Szczęsnego - stwierdził Marelli.
W przerwie meczu do całej sytuacji odniósł się Leonardo Bonucci. - Zaczęliśmy dobrze, ale potem wyszliśmy wyżej. Trudno jest tak grać. Gra się skomplikowała, ale to była ogółem dobra pierwsza połowa. Przy błędzie Szczęsnego mieliśmy wielkie szczęście. Patrzyłem jedynie na piłkę i myślałem tylko o tym, żeby ją wybić - powiedział w rozmowie z DAZN.
Atalanta wyszła na prowadzenie w 76. minucie po kapitalnym uderzeniu Rusłana Malinowskiego. Szczęsny w tej sytuacji nie miał absolutnie nic do powiedzenia. Ostatecznie mecz zakończył się jednak remisem - w 92. minucie gola zdobył Danilo.
Tym samym Juventus utrzymał się na 4. miejscu w ligowej tabeli, ostatnim dającym prawo gry w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Do liderującego Milanu traci jednak aż 9 punktów.