Rafael Leao jest wychowankiem Sportingu Lizbona, w barwach którego występował w latach 2009-2018. Od lutego do sierpnia 2018 roku skrzydłowy był członkiem pierwszego zespołu Lwów, w którym zagrał w pięciu spotkaniach. Sporting wówczas nie awansował do Ligi Mistrzów, co wywołało irytację ze strony kibiców. Fani drużyny ze stolicy Portugalii wtargnęli wówczas do ośrodka treningowego i niszczyli wszystko, co napotkali na drodze. Oberwało się też piłkarzom i część z nich postanowiła wypowiedzieć swoje kontrakty. W tym gronie był także Leao.
Portugalski dziennik "Record" informuje, że Sąd Apelacyjny w Lizbonie podtrzymał wyrok wobec Rafaela Leao. O co konkretnie chodzi? Po masowym rozwiązywaniu kontraktów Sporting postanowił powalczyć o odszkodowanie. Na samym początku Lwy domagały się odszkodowania od Leao w wysokości 45 milionów euro - taka kwota była wpisana jako klauzula wykupu. Sąd w marcu 2020 roku ustalił rekompensatę w wysokości 16,5 miliona euro.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Leao wówczas odwołał się od tego wyroku, natomiast nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu. Tym samym skrzydłowemu Milanu zostało wyłącznie odwołanie do Sądu Najwyższego w Lizbonie. Jeżeli wyrok zostanie podtrzymany, to Rafael Leao będzie musiał zrekompensować Sportingowi Lizbona bezprawne i jednostronne rozwiązanie kontraktu. Obecnie reprezentant Portugalii zarabia w Milanie 1,5 miliona euro za sezon.
Rafael Leao po odejściu ze Sportingu Lizbona przeniósł się do Lille, z którego odszedł po jednym sezonie za 29,5 miliona euro do Milanu. Portugalczyk zagrał w 97 meczach wicemistrza Włoch we wszystkich rozgrywkach, w których zdobył 21 bramek oraz zanotował 14 asyst.