"Pum, pum, pum! Pistolety znów odpalone". Piątek zachwycił w debiucie

Fiorentina wygrywa 5:2 z Napoli i awansuje do ćwierćfinału Pucharu Włoch. Świetnie do nowego zespołu wprowadził się Krzysztof Piątek, który trafił do siatki w dogrywce i dał prowadzenie 4:2. - On zawsze strzela Napoli - piszą włoskie media.

Krzysztof Piątek nosił się z opuszczeniem Herthy Berlin w zimowym oknie transferowym ze względu na niewielką liczbę szans do gry. Choć na samym początku napastnikowi było bliżej powrotu do Genoi, to ostatecznie zdecydował się na wypożyczenie z opcją wykupu za 15 milionów euro do Fiorentiny, gdzie docelowo miałby zostać następcą Dusana Vlahovicia. Piątek dostał szansę debiutu w Pucharze Włoch w starciu przeciwko Napoli.

Zobacz wideo Włoski dziennikarz zachwyca się Zalewskim. "Kiedyś może być ważnym graczem Romy"

Piątek chwalony przez włoskich dziennikarzy po debiucie. "A pistolety: pum, pum, pum"

Krzysztof Piątek pojawił się na murawie w meczu z Napoli w 73. minucie, zmieniając Dusana Vlahovicia. Reprezentant Polski nie miał wielu kontaktów z piłką, ale dopiął swego w drugiej części dogrywki, wykorzystując podanie Lorenzo Venutiego. "W drugiej połowie dogrywki Napoli było niezrównoważone, a on zapewnił sobie dreszczyk emocji po pierwszym golu dla Fiorentiny" - pisało po meczu "Tuttosport". "Piątek w swoich włoskich debiutach zawsze strzela Napoli" - zauważa "La Gazzetta dello Sport", która dała napastnikowi notę 6,5.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

"Ten gol w debiucie padł w stylu, który już dobrze znamy. On wie, jak to zrobić. Do samego końca podążał za akcją i wykorzystał podanie Venutiego. A jego pistolety od razu wystrzeliły: pum, pum, pum" - pisze gazeta "La Nazione". "Wszedł na boisko w trudnym momencie i starał się być użyteczny. Udało mu się strzelić gola na 4:2 i przypieczętować awans do ćwierćfinału. I to jest pierwszy wystrzał fioletowego karabinu maszynowego" - uważa portal violanews.com.

Włoscy dziennikarze zauważyli, że Krzysztof Piątek nie miał zbyt wiele kontaktów z piłką przed zdobyciem bramki. "Nie był widoczny w grze, ale strzelił bramkę numer cztery dla Fiorentiny" - argumentuje serwis sportal.it. "Od razu uderzył prawą nogą, a piłka trafiła w róg bramki Napoli. Trafia w debiucie w fioletowej koszulce, a jego broń wystrzeliła" - dodaje włoski oddział Eurosportu. Kolejna szansa na gole w barwach Violi pojawi się w poniedziałek 17 stycznia, kiedy to Fiorentina zagra z Genoą. Prawdopodobnie Piątek dostanie szansę gry w drugiej połowie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.