Krzysztof Piątek już w nowym klubie! Ale jest zła wiadomość. Jasne stanowisko

Wszystko wskazuje, że Krzysztof Piątek w najbliższych godzinach podpisze kontrakt z Fiorentiną. Daniel Prade, dyrektor sportowy Violi, zdradził, jaką rolę będzie pełnił polski napastnik.

Choć od transferu do Herthy Berlin minęły dwa lata, to Krzysztof Piątek uzbierał zaledwie 12 goli w Bundeslidze. W tym sezonie trafił tylko raz, a zaliczył dziewięć spotkań. Spędził na boisku zaledwie 345 minut. Stał się rezerwowym, choć początkowo miał być nową gwiazdą berlińczyków. Polak nie mieścił się jednak w planach Tayfuna Korkuta, nowego trenera berlińczyków, więc zdecydował się na powrót do Włoch, by podpisać kontrakt z Fiorentiną. Piątek jest już we Florencji. Klub jeszcze oficjalnie nie ogłosił jego transferu, ale już wiadomo, jaką rolę będzie pełnił Polak.

Zobacz wideo Sensacyjni trenerzy chcą pracować z reprezentacją Polski. "Nie jestem zaskoczony"

Polak spędzi najbliższe pół roku na wypożyczeniu, a jeśli się sprawdzi, to Fiorentina zapłaci za niego 15 milionów euro. - Zatrudniliśmy Krzysztofa Piątka jako zmiennika Dusana Vlahovicia. Potrzebowaliśmy kolejnego napastnika - powiedział Daniel Prade, dyrektor sportowy, którego cytuje Fabrizio Romano, włoski dziennikarz.

A to oznacza, że 21-letni Serb niemal na pewno zostanie. Autor 47 goli w 106 meczach we florenckim klubie jest kuszony przez czołowe drużyny Europy. Wszystko jednak wskazuje, że dopiero latem odejdzie. To oznacza, że Piątek prawdopodobnie będzie dużo czasu spędzał na ławce, bo Vlahović w tym sezonie ligowym opuścił zaledwie 12 minut (trzy razy opuścił boisko w końcówce spotkanie).

Fiorentina jest aktualnie szóstym zespołem włoskiej Serie A, który na półmetku rozgrywek zdobył 32 punkty. Bramkarzem zespołu jest Bartłomiej Drągowski, a w latach 2015-17 zespół z Artemio Franchi prowadził były selekcjoner reprezentacji Polski Paulo Sousa.

Szalona kariera Piątka

W lipcu 2018 roku Piątek trafił do Serie A jako anonimowy (dla włoskich kibiców) napastnik. W ciągu pół roku stał się kandydatem do zostania królem strzelców ligi, więc w styczniu 2019 roku Milan kupił go za 35 milionów euro, czyli o 30 więcej, niż zarobiła na nim Cracovia. Początkowo w Milanie zachwycał.

Strzelał seryjnie (skończył sezon z 30 golami we wszystkich rozgrywkach), choć Rossoneri mieli potworne problemy z kreowaniem akcji. W styczniu zeszłego roku przyszedł jednak Zlatan Ibrahimović i San Siro zrobiło się zbyt ciasne dla obu napastników. Tym bardziej że Polak się zaciął. Teraz czas udowodnić, że początek jego włoskiej przygody nie był tylko szalonym epizodem, a Piątek faktycznie potrafi regularnie zdobywać bramki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.