"Uratował wynik Juventusu, przypomniał nam Buffona". Tak! To o Wojciechu Szczęsnym!

Wojciech Szczęsny zachował czyste konto w wygranym 2:0 meczu z Cagliari w 19. kolejce Serie A. Polak nie miał zbyt wiele do roboty, poza jedną kluczową interwencją. - Minimalny wkład, maksymalne bezpieczeństwo - komentują włoskie media.

Wydaje się, że w ostatnich tygodniach Juventus z Wojciechem Szczęsnym w bramce w końcu wrócił na zwycięską ścieżkę. Zespół prowadzony przez Massimiliano Allegriego wygrał aż pięć z siedmiu ostatnich meczów i we wszystkich z nich Juventus zachował czyste konto. Jedyne wpadki Stara Dama zanotowała w spotkaniu z Atalantą Bergamo (0:1) oraz Venezią (1:1). Tym samym Juventus pozostaje na piątym miejscu w tabeli Serie A.

Zobacz wideo Włoski dziennikarz zachwyca się Zalewskim. "Kiedyś może być ważnym graczem Romy"

Włosi ocenili Wojciecha Szczęsnego po meczu z Cagliari. Zastanawiali się, czy nie zmarzł

To był kolejny dzień w biurze dla Wojciecha Szczęsnego. Bramkarz reprezentacji Polski musiał interweniować tylko w drugiej połowie po główce Joao Pedro. Włoskie media nie miały większych zastrzeżeń do gry Szczęsnego. "Cegły, którymi Polak zablokował drzwi do bramki, cały czas się trzymały. Pięć z sześciu meczów z czystym kontem. Jak zawsze miał swoje 15 sekund sławy: interweniował tylko przy strzale Joao Pedro" - pisze "La Gazzetta dello Sport", która przyznała Polakowi notę 6,5.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Wojciech Szczęsny nie spadał poniżej tej noty. "Tą udaną interwencją uniknął kolejnych kpin w mediach" - uważa włoski oddział Eurosportu. "Długo nie miał żadnej pracy do wykonania. Uratował wynik Juventusowi interwencją przy główce Joao Pedro" - argumentuje portal calciomercato.it. "Przez większość meczu Szczęsny miał czas, żeby zasadzić drzewo i dołączyć do niego kołyskę. Ale nagle Joao Pedro główkuje i piłka przelatuje nad bramką dzięki jego obronie. Przeszły dreszcze na mrozie w Turynie" - pisze tuttomercatoweb.com.

Portal ilbianconero.com przy interwencji Szczęsnego znalazł nawiązanie do jego byłego klubowego kolegi. "Minimalny wkład, maksymalne bezpieczeństwo. Fundamentalna obrona przy strzale Joao Pedro. Ona przypomniała nam Buffona w finale mistrzostw świata w 2006 roku" - czytamy. Mowa tu konkretnie o uderzeniu głową Zinedine'a Zidane'a z 103. minuty spotkania, które Buffon sparował nad poprzeczkę. "Spędzał godzinę, obserwując kolegów i samotnie się rozgrzewając. Potem Dalbert wywołał u niego dreszcze, a Pedro zmusił do wspaniałego lotu" - uważa dziennik "La Repubblica".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.