Ronaldo był problemem? Bzdura. Liczby nie kłamią!

Fani Juventusu odetchnęli z ulgą, gdy Cristiano Ronaldo odszedł do Manchesteru United. Okazuje się jednak, że to wcale nie Portugalczyk był problemem turyńczyków. Ronaldo bije kolejne rekordy, a w Juventus niezmiennie idzie w dół.

"W końcu!", "Wspaniała wiadomość", "Juve bez CR7 wraca do przeciętności? Nie sądzę! Ten transfer to była porażka", "Dobrze, że ten cyrk się skończył", "Juve bez niego przynajmniej grało w finale LM" - to tylko część z lawiny bliźniaczych komentarzy, które we wrześniu pojawiły się na kibicowskich forach Juventusu.

Oczywiście, znaleźli się też sceptycy, którzy nie byli wcale pewni, że pozbycie się króla strzelców Serie A wyjdzie turyńczykom na dobre. Jednak znacząca część fanów cieszyła się z oddania Ronaldo. Nie dość, że klub na nim zarobił (co najmniej 15 mln euro), to jeszcze zaoszczędził na gwiazdorskiej pensji (ok. 60 mln euro rocznie). A poza tym pozbycie się gwiazdy miało uwolnić rozwój pozostałych piłkarzy.

Zobacz wideo "Ronaldo nie był głównym winowajcą niepowodzeń Juventusu"

- W historii Juve było wielu mistrzów, którzy odeszli - Zinedine Zidane, Alessandro Del Piero, Gigi Buffon, a jednak Juventus przetrwał. Teraz też życie musi się toczyć dalej. Bez Cristiano na każdym z graczy będzie ciążyła większa presja. Mamy wielu młodych piłkarzy, których musimy rozwijać. Zobaczymy, jak szybko uda nam się uzyskać równowagę - mówił po odejściu CR7 trener Massimiliano Allegri. 

- Ronaldo dokonał wyboru, który uszanowaliśmy. W ostatnich sezonach zatraciliśmy jednak naszą tożsamość. Graliśmy u boku wielkiego mistrza i tak bardzo pragnęliśmy, żeby Cristiano radził sobie dobrze, że zagubiliśmy w tym wszystkim wolę zespołowego poświęcenia, cierpienia za wszystkich na boisku. Jakby wydawało nam się, że jego obecność rozwiąże wszystkie problemy. Ale po jego odejściu wreszcie jesteśmy drużyną. Czujemy się prawdziwą drużyną - dodawał Leonardo Bonucci dla Amazona.

Więcej treści sportowych znajdziesz Gazeta.pl

Za nami jedna trzecia sezonu. Czas powiedzieć: sprawdzam.

Czy Juventus jest lepszy bez Portugalczyka?

Spójrzmy na ligę. Po 15 kolejkach Juventus znajduje się dopiero na siódmym miejscu, poza europejskimi pucharami. Turyńczycy mają na koncie sześć porażek. A przecież w całym poprzednim sezonie, podczas nieudanej kadencji Andrei Pirlo, Juve przegrało pięć razy. Nieco lepiej drużynie Wojciecha Szczęsnego idzie w Lidze Mistrzów. Juventus zagra w fazie pucharowej, ale ostatnia porażka z Chelsea 0:4 pokazała mu miejsce w europejskiej elicie.

Ale porażki to nie jedyne zmartwienie Starej Damy. Rzućmy okiem na statystyki strzeleckie. W Serie A Juventus zdobył zaledwie 20 bramek. Aż 12 zespołów ma więcej goli. Trafienia Ronaldo z poprzednich lat wcale nie przełożyły się na resztę zespołu.

- Kiedy masz w drużynie Cristiano, to cały zespół pracuje na niego. Powinniśmy mu być wdzięczny za wszystko, co zrobił, ale musimy patrzeć w przyszłość. Teraz to będzie zespół Paulo Dybali. Przez ostatnie lata nie strzelał zbyt dużo, ale to z powodu gry z Ronaldo. Teraz on jest naszym kluczowym piłkarzem - zapowiadał niedawno Giorgio Chiellini. 

Ale Dybala, jak to Dybala. Wciąż ma lekkie problemy zdrowotne (ominął już sześć meczów w tym sezonie), a i skutecznością nie grzeszy. Argentyńczyk zdobył cztery bramki w Serie A i trzy w Lidze Mistrzów. Jeszcze gorzej wyglądają statystki Alvaro Moraty. Hiszpan ma trzy gole w lidze i dwie w LM. Trudno przypuszczać, by zdołał wyrównać zeszłosezonowy wynik - 20 trafień we wszystkich rozgrywkach.

Ściągniętym latem Moise Kean nadal nie potrafi wkomponować się w zespół. Urodzony w 2000 r. napastnik ma tylko dwa trafienia na koncie. Nie strzelają także skrzydłowi. Federico Chiesa ma tylko trzy gole (jeden w Serie A, dwa w LM), a na domiar złego wyleczy się dopiero po nowym roku. Dejan Kulusveski zdobył jedną bramkę w LM. I tyle. Mówi się, że już zimą może zostać sprzedany. Bramki nie zdobył także Federico Bernardeschi.

Może statystyki środkowych pomocników poprawiają obraz? Też nie. Ale nie ma co się dziwić, przecież już od kilku lat są wyjątkowo słabe. Arthur, Adrien Rabiot, Aaron Ramsey i Rodrigo Bentancur nie zdobyli w tym sezonie choćby jednego gola.

Po dwie bramki mają Weston McKennie i ściągnięty latem z Sassuolo - Manuel Locatelli. I właściwie to na tym ostatnim Juventus może budować linię pomocy godną Juventusu. Ale jeden Locatelli to za mało. Poza tym trudno będzie sprzedać Ramseya, Rabiota czy Arthura, bo pobierają wysokie pensje.

A co słychać u Cristiano Ronaldo? U niego bez zmian. Ciągle zdobywa mnóstwo bramek. Właśnie przekroczył barierę ośmiuset w karierze. W kadrze i we wszystkich klubach strzeli 801 goli, czyli najwięcej w historii.

Rekord Cristiano Ronaldo

To fakt, że Ronaldo - grając w Juventusie - ograniczał taktyczne pole manewru trenera. Portugalczyk w Juve od początku zdawał się być elementem dodatkowym, a nie nierozerwalną częścią organizmu. Tyle że on ze swojej roli wywiązywał się świetnie. Jak inaczej mówić o napastniku, który strzelił 101 goli i zaliczył 22 asysty w 134 występach?

Na początku września Ronaldo wrócił do Manchesteru i wciąż jest w zabójczej formie. W ponownym debiucie strzelił dwa gole Newcastle (4:1). Dwie bramki zdobył także w ostatnim meczu z Arsenalem (3:2). Łącznie ma na koncie sześć goli, czyli jedną czwartą wszystkich ligowych trafień United.

Jeszcze lepiej mu idzie w Lidze Mistrzów, gdzie zdobywał bramki w każdym meczu grupowym. I były to bramki decydujące. To jego gol w 90. minucie dał zwycięstwo 2:1 nad Villarrealem. To jego trafienia w końcówce zapewniły cztery punkty w dwumeczu z Atalantą. 

W sezonie 2021/22 Ronaldo rozegrał w koszulce Manchesteru 1310 minut. W tym czasie zdobył 12 bramek i miał dwie asysty. To znaczy, że miał udział przy golu średnio co 94 minuty. Drugim najlepszym strzelcem United jest Greenwood Mason, autor czterech bramek.

Pikanterii dodaje fakt, że Ronaldo znowu jest na topie, podczas gdy Leo Messi nadal nie może odnaleźć się w Paryżu - w Ligue 1 zdobył tylko jednego gola. Ale wróćmy do Turynu.

Dodatkowy problem Juventusu

Odejście Ronaldo może i uwolniło dodatkowe miliony w budżecie, ale na boisku wciąż nikt nie ma pomysłu, jak zastąpić Portugalczyka. Ten transfer będzie wciąż odbijał się czkawką. Tym bardziej że turyńska prokuratura zamierza prześwietlić transfer Ronaldo do Manchesteru, bo są podejrzenia o nieprawidłowo wykazywane zyski kapitałowe przez Juventus.

Za wcześnie, by przekreślać ten sezon Juventusu, bo - jak do znudzenia powtarza Allegri - "najważniejsze wydarzy się na przełomie lutego i marca". Trudno jednak nie ulec wrażeniu, że Juventus nie przygotował się należycie na odejście Ronaldo. A przecież wystarczyło spytać w Madrycie, jak wygląda życie bez Cristiano. 

Ronaldo odszedł z Realu latem 2018 roku, gdy Królewscy zdołali wbić w La Lidze aż 94 gole i wygrać Ligę Mistrzów. Kolejny sezon - już bez CR9 - Real zakończył z 63 golami ligowymi i blamażem w 1/8 finału LM.

Brzmi znajomo, prawda?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.