Szymon Żurkowski zagrał niemal we wszystkich z 14 spotkań tego sezonu Serie A, jednak teraz ta seria może zostać przerwana. Wszystko przez kontuzję, której pomocnik nabawił się już w pierwszej połowie starcia z Fiorentiną. "Szymon Żurkowski cierpiąc z bólu schodzi z boiska ze źle wyglądającą kontuzją po tym, jak wjechał w betonową pokrywę od studzienki kanalizacyjną. OMG" - czytamy na Twitterze.
Dziennikarz Goal.pl nie ukrywał, że była to jedna z "najbardziej absurdalnych kontuzji", jakie widział, jednak sam Żurkowski nie wyglądał dobrze. "Oby nic groźnego, ale cierpiał niesamowicie" - dodał Langier.
Zdziwienie wywołuje przede wszystkim fakt, że w Serie A w sąsiedztwie boiska, są umieszczone tego typu pułapki, które mogą być przyczyną groźnych urazów dla zawodników.
Niezadowolenie z powodu nieszczęśliwego wypadku wyraził również portal "Viola Nation", który napisał, że "nie podoba mu się, że Żurkowski nie może kontynuować [gry] z powodu kontuzji pleców". "Szymon Żurkowski nie dał rady" - pisze z kolei włoski portal sosfanta.calciomercato.com. Media nie dotarły jeszcze do informacji o dokładnym stanie zdrowia polskiego pomocnika, jednak zgodnie informują, że Empoli powinno przekazać oficjalne informacje jeszcze w sobotę wieczorem.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Nie wiadomo także co z dyspozycją 24-latka w najbliższym meczu ligowym. W czwartek (2 grudnia) Empoli zmierzy się z Torino.
Szymon Żurkowski nie dograł meczu, ale jego koledzy dokonali niemal niemożliwego. Empoli przegrywało z Fiorentiną 0:1 do 87. minuty (0:1). Gola dla drużyny gości strzelił Dusan Vlahović. Serb jest obecnie liderem klasyfikacji strzelców Serie A. Gospodarze odwrócili jednak wynik spotkania strzelając dwa gole w dwie minuty. Najpierw w 87. minucie wyrównał Filippo Bandinelli, a następnie w 89. minucie na 2:1 gola strzelił Andrea Pinamonti.