Włochów nie obchodzi mecz z Legią. "Myślami jesteśmy przy niedzieli"

Antoni Partum
Legioniści mają nie zostać wpuszczeni na stadion, ale w Neapolu wcale nie brakuje Polaków. - W internecie da się kupić bilety, więc zaryzykujemy - słyszymy od polskich fanów. Ich czwartkowe starcie z Napoli ekscytuje. Tego samego nie można jednak powiedzieć o neapolitańczykach, którzy myślami są przy niedzielnym hicie z Romą.

Więcej treści sportowych znajdziecie na Gazeta.pl.

Dzięki zwycięstwom nad Spartakiem Moskwa (1:0) i Leicester (1:0) Legia sensacyjnie prowadzi w grupie C. Ale choć zespół Czesława Michniewicza czeka hitowe starcie z Napoli, to zabraknie na nim polskich kibiców. Przynajmniej oficjalnie, ale do tego jeszcze wrócimy. Władze włoskiego klubu nie chcą kibiców Legii Warszawa, po tym jak w 2015 roku kibole warszawskiego klubu rozrabiali w Neapolu. Efekt był taki, że wydano aż 86 zakazów stadionowych, w tym 60 dla gości z Polski. Siedmiu z aresztowanych kibiców Legii zostało skazanych na trzy lata pozbawienia wolności.

Zobacz wideo Legia musi wykorzystać słaby punkt Napoli. "Jest elektryczny"

"Cały czas towarzyszyło nam poczucie zagrożenia"

- Delikatnie mówiąc: to nie był udany wieczór. Cały czas towarzyszyło nam poczucie zagrożenia, bo nie było wiadomo, gdzie mogą spotkać się kibice obu klubów. Słowo kibic tu nawet nie pasuje. Nazwałbym ich chuliganami. Szkoda jednak tego nowego zakazu, bo to oznacza, że wielu prawdziwych kibiców nie może wspierać swojej drużyny i cieszyć się urokami naszego miasta - mówi Sport.pl Claudio Russo, dziennikarz serwisu calcionapoli24.it.

Ale w Neapolu widać i słychać Polaków. Pierwszych kibiców spotkałem już w samolocie do Włoch. - Lecę na spacer pod wulkan Wezuwiusz. Nie no świruję, to tylko oficjalna wersja, jakby jakiś Włoch pytał. Wraz z kilkoma kolegami wybieramy się na mecz, a wiem, że naprawdę sporo będzie kibicowskich grup - mówi nam Roman, który zaczął chodzić na Legię jako nastolatek, jeszcze na Starą Żyletę.

- Ale jak zdobędziecie bilety? - dopytuję.

- Myślę, że jakoś się ogarnie. Koników bym unikał, bo wiem, że w Neapolu będą chcieli nas przekręcić, ale podobno niektórzy wyrabiają sobie w internecie kartę kibica Napoli, a później na nią próbują kupić bilet. Ale cholera wie, czy się uda. Władze Napoli są głupie. My nawet i 120 euro byśmy mogli zapłacić za taki mecz. To największe wydarzenie, po pamiętnym meczu z Realem Madryt - odpowiada Roman.

W okolicach kultowego Baru Nilo, gdzie wisi włos Maradony, spotykam kilku kibiców, Opowiadają mi, że dorwali tanie bilety lotnicze, zanim dowiedzieli się o zakazie. - 200 złotych zapłaciłem za lot w obie strony, więc nawet bez meczu było warto tu przyjechać. Na Facebooku jest grupa polskich kibiców Napoli. I tam niektórzy oferują bilety. My zaryzykujemy i kupimy - opowiada Kamil.  

Neapol żyję meczem z Romą, a nie z Legią

Polaków ekscytuje to starcie. Ale już Włochów nie bardzo. - Kibice Napoli nie będą tłumnie przybywać na stadion, bo Liga Europy nie jest zbyt popularna. W środę słyszałem, że nawet 10 tysięcy biletów nie sprzedano. Panuje tu przekonanie, że jesteśmy lepsi od Legii, ale nie będzie lekceważenia, jak to miało miejsce w meczu ze Spartakiem Moskwa. Ludzie jednak bardziej myślą o niedzielnym meczu z Romą, zarówno dlatego, że Napoli prowadzi w lidze, jak i dlatego, że jest to mecz, który neapolitańscy kibice uwielbiają - mówi nam Gianluca Monti, były dziennikarz "La Gazzetta dello Sport", a dziś rzecznik prasowy żeńskiej drużyny Napoli.

- Słabe wyniki Legii w Polsce utwierdzają naszych kibiców w myśleniu o wyższości Napoli. Napoli będzie zdecydowanym faworytem nawet jeśli trener Luciano Spalletti da szanse kilku rezerwowym - dodaje Russo.

Po dwóch kolejkach Napoli ma zaledwie punkt, więc choć skupia się na starciu z Romą, to w czwartek wieczorem musi wygrać, jeśli chce awansować dalej. A przecież warto kolekcjonować punkty, bo lider grupy automatycznie awansuje do 1/8 finału i ominie mecze 1/16. To Napoli byłoby na rękę, bo faza pucharowa rozpocznie się w lutym, a w styczniu gwiazdy Napoli (m.in. Kalidou Koulibaly, André-Frank Zambo Anguissa i Victor Osimhen) będą rywalizowali w Pucharze Narodów Afryki. Jest o co grać.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.