Nicola Zalewski znalazł się na liście zawodników powołanych do reprezentacji Polski na październikowe mecze eliminacji MŚ w Katarze z San Marino oraz Albanią, natomiast został z niej usunięty po tym, jak świat obiegła informacja o śmierci jego taty, Krzysztofa Zalewskiego. "Nicola nie jest w stanie być z nami, to dla niego trudny czas, musi być z rodziną. W pełni go wspieramy" - komentował Paulo Sousa.
Włoska "La Gazzetta dello Sport" poinformowała, że Nicola Zalewski może zostać ukarany przez Romę. Piłkarz pierwszego zespołu Giallorossich spotkał się wieczorem ze znajomymi, a jeden z jego kolegów włączył transmisję na żywo na Instagramie i zaczepił Jose Mourinho. "Zobacz Jose, odpieprzamy, jaramy trawkę" - powiedział. Nicola nie powiedział w tym filmie ani słowa i wyłącznie się uśmiechał. "Być może nawet nie rozumiał, co jego kolega mówi" - napisała LGdS.
Materiał wideo stał się viralem w internecie i trafił do władz Romy. Zalewski może zostać ukarany grzywną i niewykluczone, że uniknie większych konsekwencji ze względu na obecną sytuację życiową. "Klub porozmawia z Nicolą i postara się go zrozumieć. Jest młody i mogą mu to wybaczyć. Może po wznowieniu treningów w poniedziałek Zalewski porozmawia z Jose Mourinho, a ten da mu do zrozumienia, że takich rzeczy zawodowy piłkarz musi unikać" - dodaje włoska gazeta.
Całą sytuację krótko specjalnie dla Sport.pl skomentował Giovanni Ferro, agent reprezentanta Polski. - To nonsens. Niestety media nie mają nic do roboty poza pisaniem takich newsów. Roma rozumie całą sytuację i raczej nie ukarze Nicoli - powiedział. Nicola Zalewski wystąpił w dwóch meczach tego sezonu Serie A i łącznie przebywał na boisku przez dziewięć minut. Kontrakt reprezentanta Polski z Romą jest ważny do końca czerwca 2025 roku.