Bartłomiej Drągowski w niedzielnym meczu siódmej kolejki wyszedł w podstawowym składzie. Po raz czwarty z rzędu w tym sezonie Serie A. W pierwszej połowie Polak obronił rzut karny wykonywany przez Lorenzo Insigne, zatrzymał też dobitkę i dopiero przy drugiej dobitce skapitulował, ale najgorsze wydarzyło się w 90. minucie spotkania. Przy wybiciu piłki zasygnalizował, że coś jest nie tak i przez cztery doliczone minuty walczył z bólem, ledwo będąc w stanie kopać piłkę, a w ostatnich sekundach dosłownie płakał z bólu, zakrywając twarz koszulką.
- Wyglądało to tak, jakby Dragowski się popłakał w związku z kontuzją na sam koniec...bo samym meczem chyba aż tak się nie przejął - napisał na Twitterze dziennikarz Michał Borkowski.
Od razu po zakończeniu spotkania Drągowskim zajęli się lekarze Fiorentiny. Na razie nie wiadomo, co konkretnie uszkodził sobie Drągowski i jak poważny jest to uraz, ale wiele wskazuje na to, że ominie go zbliżające się zgrupowanie reprezentacji Polski, która w meczach el. MŚ 2022 zagra z San Marino u siebie i z Albanią na wyjeździe.