Naturalnie Dusan Vlahović nie dołączy do Juventusu w tym momencie, ale według Calciomercato władze klubu mają się zgłosić po Serba przy najbliższej możliwej okazji. To oznacza, że transfer może zostać przeprowadzony w najbliższym zimowym okienku transferowym. Jeżeli Juve nie uda się sprowadzić napastnika, chcą go zablokować w perspektywie przyszłego sezonu.
Odejście Cristiano Ronaldo sprawiło, że Juventus próbował znaleźć jego następcę jeszcze w minionym okienku transferowym. Do składu Massimiliano Allegriego dołączył m.in. Moise Kean, były piłkarz Evertonu czy Paris Saint-Germain. W międzyczasie padało również nazwisko Mauro Icardiego, jednak Argentyńczyk pozostał we Francji.
Sprawdzenie Dusana Vlahovicia również nie będzie łatwy zadaniem. Według mediów Fiorentina wciąż liczy na przedłużenie kontraktu z 21-letnim napastnikiem. Jego aktualny kontrakt z klubem obowiązuje do końca czerwca 2023 roku. Reprezentant Serbii dołączył do zespołu z Florencji w 2018 roku. Od tego czasu rozegrał 88 meczów, w których strzelił 34 gole. W poprzednim sezonie Vlahović zajął czwarte miejsce w klasyfikacji strzelców (21 goli) Serie A. Liderem był Cristiano Ronaldo (29), drugie miejsce zajął Romelu Lukaku (24), a trzecie Luis Muriel (22).
Zagrożeniem w perspektywie sprowadzenia Vlahovicia jest Atletico Madryt, które kontaktowało się już z władzami Fiorentiny ws. transferu. Napastnik postanowił jednak pozostać w klubie na kolejny sezon. W bieżących rozgrywkach rozegrał trzy mecze i strzelił już trzy gole. Dwa następne dołożył w starciu Pucharu Włoch.
Gdy Vlahović był nastolatkiem, grał w Partizanie Belgrad razem z Walerim Bożinowem, który ujawnił, że od Serba już kilka lat temu biła niesamowita pewność siebie i wiara we własne umiejętności. - Często w rozmowie ze mną twierdził: "Jestem Zlatanem Ibrahimoviciem z Belgradu. Będę grał w najsilniejszych klubach". Podobała mi się jego arogancja - opowiadał Bożinow na łamach portalu Transfermarkt.