- Oj, to jest błąd. Ale Karol powalczył do końca, zrehabilitował się w porę - mówił Mateusz Święcicki, kiedy zobaczył najpierw jak Linetty traci piłkę przed polem karnym Atalanty, a po chwili ją odzyskuje. I zagrywa do Andrei Belottiego, który strzałem po rykoszecie sprzed pola karnego zaskoczył bramkarza gości.
To był gol na 1:1, strzelony w 79. minucie. Wydawało się, że Torino, które przegrywało od szóstej minuty po bramce Luisa Muriela, dowiezie remis do końca. Tym bardziej że w drugiej połowie Atalanta praktycznie nie tworzyła zagrożenia. Aż do trzeciej z czterech doliczonych minut, kiedy zespół Linettego pogrążył rezerwowy Roberto Piccoli.
Atalanta wyszarpała to zwycięstwo. Pierwsze w nowym sezonie Serie A, bo ten wystartował w ten weekend. W kolejnej kolejce zespół Linettego zagra na wyjeździe z Fiorentiną (28 sierpnia, godz. 20.45), a Atalanta podejmie Bolognę (28 sierpnia, 18.30).
To będzie ostatni mecz przed przerwą na reprezentacje. Linetty dostał od Paulo Sousy powołanie na wrześniowe spotkania w eliminacjach do przyszłorocznego mundialu z Albanią (2 września u siebie), San Marino (5 września na wyjeździe) i Anglią (8 września u siebie).