Skutki ekonomiczne pandemii wciąż odbijają się na budżetach niemal wszystkich klubów świata. Świetnie to widać we Włoszech. Inter Mediolan zdobył mistrzostwo kraju, ale pomimo sukcesu nie planuje latem dużych wzmocnień, więc Antonio Conte zrezygnował z posady trenera (zastąpił go Simone Inzaghi). Nie dość, że Inter nie będzie szastał pieniędzmi, to jeszcze szuka oszczędności, dlatego do Paris Saint Germain sprzedał Achrafa Hakimiego, choć Marokańczyk w Mediolanie spędził tylko rok.
Sytuacja finansowa Napoli również nie jest zbyt dobra. Tym bardziej, że klub Aurelio De Laurentiisa nie zakwalifikował się do Ligi Mistrzów. Kilka dni temu "La Repubblica" donosiła, że do Anglii sprzedany może zostać Piotr Zieliński. Teraz "Corriere del Mezzogiorno" podaje więcej szczegółów. I wychodzi na to, że znowu odżył temat przenosin do Liverpoolu!
- Oficjalnie Napoli nie otrzymało jeszcze żadnej oferty za Zielińskiego, ale otoczenie piłkarza odebrało już kilka połączeń z klubów Premier League w ostatnich dniach. Pytał się Manchester City, a później Liverpool. Od dawna trener Juergen Klopp jest wielkim fanem Polaka. I już wielokrotnie próbował go ściągnąć do siebie, nawet gdy miał klauzule 65 milionów euro. Klopp stracił Georginio Wijnalduma, który trafił do Paris Saint Germain. Zieliński jest kandydatem do zastąpienia Holendra. Ale oprócz niego, Liverpool obserwuje Yvesa Bissouma z Brighton i Ryana Gravenbercha z Ajaksu Amsterdam - czytamy w gazecie.
Bissoum to 24-letni reprezentant Malii, który trafił do Anglii trzy lata temu z Lille, które zarobiło na defensywnym pomocniku 18 milionów euro. Z kolei Gravenberch ma zaledwie 19-lat, a "Transfermarkt" już wycenia go na 33 miliony euro. Wychowanek Ajaksu ma już na koncie 42 mecze w lidze holenderskiej.
Napoli kupiło Polaka w 2016 roku za 16 milionów euro z Udinese. Z roku na rok pozycja Zielińskiego rosła, a miniony sezon był jego najlepszym w karierze. Przynajmniej, jeśli chodzi o liczby. Licząc wszystkie rozgrywki, zagrał w 47 meczach, strzelił 10 goli i zaliczył aż 13 asyst.