Największa gwiazda opuszcza Inter. Kibice wściekli. "Arcydzieło menedżerskiej katastrofy"

Antoni Partum
Scudetto zdobyte po 11 latach posuchy miało być początkiem nowej drogi Interu pod wodzą Antonio Conte. Włoch jednak obraził się na klub i rozwiązał umowę. - To arcydzieło menedżerskiej katastrofy Stevena Zhanga, właściciela klubu - uważa włoski dziennikarz Tancredi Palmeri.

Choć sezon dopiero się skończył, to Serie A zamiast wyhamować, dociska gaz. Bomby wybuchają co parę godzin, a media relacjonują je niczym film sensacyjny. Gennaro Gattuso odchodzi z Napoli; Fabio Paratici po 11 latach przestaje być odpowiedzialny za transfery Juventusu; Gianluigi Donnarumma opuszcza Milan, a Antonio Conte rozwiązuje kontrakt z Interem. I choć akurat o tym rozstaniu plotkowano już wcześniej, to bomba, którą w Mediolanie podłożył Conte, zrobiła najwięcej szumu w całych piłkarskich Włoszech.

Zobacz wideo Potężne zmiany w Wiśle Kraków! Królewski: Powinniśmy zrobić to już wcześniej [SEKCJA PIŁKARSKA #89]

Conte z Interem najpierw zdobył wicemistrzostwo, a teraz dołożył scudetto, kończąc wspaniałą serię Juve, które zdobyło dziewięć tytułów z rzędu. W sierpniu 2020 r. awansował także z Interem do finału Ligi Europy. Jedyne, co można mu zarzucić, to dwukrotna klapa w Lidze Mistrzów, w której ani razu Interowi nie udało przebrnąć przez fazę grupową. Dlatego priorytetem na sezon 2021/22 miał być dobry wynik w LM. Żeby to osiągnąć, Conte twierdził, że drużyna musi zachować najważniejszych piłkarzy, a zarazem odpowiednio się wzmocnić. Kłopot w tym, że klub odczuł ekonomiczne skutki pandemii zbyt boleśnie, aby zrealizować plany Conte. Na środowym spotkaniu trenera z władzami Interu trener usłyszał, że o inwestycje będzie trudno, bo klub musi wykazać po letnim okienku transferowym zysk kapitałowy w wysokości 80-90 mln euro. To z kolei oznacza, że Inter będzie zmuszony do sprzedania gwiazdy bądź dwóch ważnych graczy. Conte powiedział "basta". Polubownie rozwiązał kontrakt, który wygasnąć miał dopiero za rok. Podobnie uczynił swego czasu w Juventusie, z którego odszedł ze względu na politykę transferową klubu.

W ramach porozumienia Inter wypłaci Conte siedem mln euro, czyli mniej więcej połowę jego zarobków. Ale jest tu pewien haczyk. Conte zgarnie tę kwotę, o ile w najbliższym sezonie nie podejmie innej pracy w Serie A.

- Wypłacenie Conte takiej odprawy to idealne podsumowanie menedżerskiej nieudolności Stevena Zhanga, właściciela klubu - uważa Tancredi Palmeri, znany włoski dziennikarz. - Ale to nie koniec. W obliczu zmiany trenera, Romelu Lukaku, Lautaro Martinez, Achraf Hakimi i Alessandro Bastoni będą się teraz rozglądali za nowym klubem. Arcydzieło menedżerskiej katastrofy - dodaje.

- Inter odrzucił świetną robotę wykonaną przez Conte, bo muszą zachować w kieszeniach sto milionów euro. Piłkarze, pracownicy i kibice nie mają znaczenia - żalił się zaś Eder, były piłkarz Interu.

Sprzeciw wyrazili najbardziej zagorzali kibice z trybuny Curva Nord. "Rezygnowanie z mistrzów to idiotyzm. Ręce precz od piłkarzy i sztabu" i "Zhang, weź odpowiedzialność lub opuść miasto" - takie hasła widoczne były na transparentach, które fani rozwiesili przed siedzibą klubu.

Z przedstawicielami kibiców spotkał się dyrektor sportowy Giuseppe Marotta i - przynajmniej na chwilę -  poprawił atmosferę. "Ofiara musi zostać złożona, ale nie ma mowy o całkowitym demontażu drużyny. Rozumiemy, że koronawirus zmienił perspektywy klubów piłkarskich, dlatego dajemy nasze pełne zaufanie zarządowi Interu. Nie rozmawialiśmy z właścicielami, ale dopóki za transfery odpowiadają tacy specjaliści jak Beppe Marotta i Piero Ausilio, to ambicje Interu pozostają niezmienne. Prosimy fanów, by nie popadali w histerię, choć sami byliśmy pierwszymi, którzy przeżywali trudny moment" - czytamy w oświadczeniu Curva Nord. 

Żeby nie było zbyt kolorowo, warto zacytować ostatni fragment. "Jeżeli działania Interu będą odbiegać od ustaleń, to podejmiemy odpowiednie ruchy. Zawsze będziemy oczekiwać szacunku dla kibiców i klubowej historii".

Marotta twierdzi, że Lukaku zostanie, ale dziennikarz Palmieri już nie. Warto przypomnieć, że Belg trafił do Interu właśnie ze względu na Conte. A teraz pięknie go pożegnał w emocjonalnym wpisie na Instagramie.

"W 2014 r. spotkaliśmy się po raz pierwszy i od tego czasu łączy nas wyjątkowa więź. Mieliśmy wiele okazji, aby współpracować, ale tylko Bóg wie, dlaczego spotkaliśmy się dopiero w Interze. Przyszedłeś we właściwym czasie i odmieniłeś mnie jako napastnika. Uczyniłeś mnie silniejszym psychicznie, a co najważniejsze: razem wygrywaliśmy! Dla Ciebie liczy się tylko zwycięstwo i cieszę się, że byłeś moim trenerem. Do końca kariery będę przestrzegał twoich wskazówek. Gra dla ciebie była czystą przyjemnością. Dziękuję za wszystko, bo bardzo dużo ci zawdzięczam" - napisał autor 24 goli w ostatnim sezonie Serie A.

"To były dwa trudne i męczące sezony, ale w końcu wygraliśmy, nasz wysiłek się opłacił. Byłeś wymagający i sprawiedliwy. Z tobą uczyłem się jako piłkarz i kapitan. Ciągle podnosiłeś poprzeczkę i wywierałeś odpowiednią presję Jesteś tym, który robi różnicę" - dodał 36-letni Samir Handanović. 

Włoska prasa już pisze o możliwych odejściach z Interu. Ze Stadio Giuseppe Meazza może się pożegnać Achraf Hakimi. Ktoś może spytać: dlaczego 22-latek, który w debiutanckim sezonie wyczarował siedem goli i 11 asyst jako prawy wahadłowy, miałby odejść? A no właśnie dlatego, że były zawodnik Realu i Borussii jest kuszony przez PSG i Bayern. Dla paryżan wydatek 50 mln euro to żaden kłopot. Nawet jeśli mieliby oni dodatkowo dołożyć Leonardo Paredesa, reprezentanta Argentyny, który w przeszłości był już wiązany z Interem. Z kolei Jose Mourinho, nowy trener Romy, bardzo chciałby ściągnąć Milana Skriniara, którego Transfermarkt wycenia na 55 mln euro. Kolejne dni przyniosą kolejne plotki.

Wróćmy do Conte. Były selekcjoner reprezentacji Włoch, jeśli wierzyć doniesieniom "La Stampy", otrzymał bajeczną ofertę od Tottenhamu. Nie można też wykluczyć, że do Włocha zadzwonią z Realu Madryt, skoro pożegnali się z Zinedinem Zidanem. A kto zastąpi Conte w Interze? Jeszcze w środę mówiło się, że Zhang kusi Allegrego wizją współpracy z Marottą, wszak obaj świetnie znają się z Juventusu. W czwartek Gianluca Di Marzio podał jednak informacje, że Allegri wróci do Turynu. Była też kandydatura Simone Inzaghiego, ale kilkanaście godzin po opublikowaniu tych informacji brat Superpippo przedłużył kontrakt z Lazio.

Dlatego teraz na liście pojawiły się nowe nazwiska: Maurizio Sarri, Paulo Fonseca, Sinisja Mihajlović i Dejan Stanković. Ten pierwszy ma najbogatsze CV (wicemistrzostwo z Napoli, scudetto z Juventusem, wygrana Liga Europy z Chelsea), jednak w wielkich klubach zarzucano mu, że nie dogaduje się z gwiazdami. Fonseca pokazał w Romie, że potrafi wydobyć ofensywny potencjał z piłkarzy, ale rzymianie przecież zajęli dopiero 7. miejsce w Serie A. Mihajlović? Barwna postać. Były piłkarz Interu i świetny motywator. Ale nie odniósł sukcesu ani w Milanie, ani w Bolonii, którą poprowadził już w 86 meczach, ale nie potrafił wybić jej ponad przeciętność. Stanković? Rozegrał w Interze ponad 300 meczów i wygrał Ligę Mistrzów w 2010, więc kibice darzą go sentymentem. Od grudnia 2019 roku prowadzi klub Crvena Zvezda Belgrad. I choć zdobył z nim dwa tytuły mistrzowskie, to trudno prorokować, czy poradzi sobie w Interze.

Wydaje się, że władze Interu będą szukać dalej. W innym przypadku: fanatycy spod Curva Nord znowu mogą zapukać pod drzwi.  

Więcej o:
Copyright © Agora SA