Spezia to beniaminek Serie A, który pozytywnie zaskakuje (zajmuje 13. miejsce), ale w starciu 1/8 finału Pucharu Włoch zdecydowanym faworytem była Roma. Po 90 minutach był remis 2:2, a w dogrywce gospodarze stracili kolejne dwa gole. Szczególnej urody było trafienie Ricardo Saponary, który pięknie przelobował bramkarza strzałem z dystansu i ustalił wynik na 4:2. Kluczowa sytuacja dla losów tego meczu miała jednak miejsce wcześniej.
Była 95. minuta, gdy Paulo Fonseca zdjął z boiska napastnika Pedro i wprowadził stopera Ibaneza. To była reakcja na dwie czerwone kartki, jakie zobaczyli Gianluca Mancini i Pau Lopez (obrońca i bramkarz). Zobaczył to Lorenzo Pellegrini, autor pierwszego gola Romy, i podbiegł do trenera, by najprawdopodobniej przypomnieć mu, że już wyczerpał limit pięciu zmian. Portugalczyk jednak nie posłuchał Włocha i wpuścił szóstego piłkarza na murawę.
Jak poinformował Gianluca Di Marzio, włoski dziennikarz, Roma może spodziewać się walkowera na korzyść Spezii. Przepisy są w takim przypadku bezwzględne i wszystko wskazuje, że rzymianie przegrają 0:3.
Sytuacja jest tym bardziej szokująca, że w 1. kolejce Serie A Roma bezbramkowo zremisowała z Hellasem Werona, ale za tamten mecz nie dostała punktu. Dlaczego? Pantaleo Longo, ówczesny działacz Romy, popełnił błąd przy zgłaszaniu zawodników Romy do rozgrywek Serie A. 23-letniego Amadou Diawarę umieścił na liście zawodników U-21, za co Roma przegrała walkowerem 0:3. I co najciekawsze: kilka dni później Longo podał się do dymisji i został pracownikiem Hellasu.