W niedzielę Benevento przegrało na wyjeździe z Crotone 1:4 w 18. kolejce Serie A. W zespole gości szczególnie słabo spisał się Kamil Glik, który już w 5. minucie strzelił gola samobójczego. Na domiar złego 24 minuty później reprezentant Polski wykonał niefortunny wślizg, po którym drugą bramkę dla gospodarzy zdobył Simy.
Włosie media nie zostawiły na Gliku suchej nitki. "Gol i asysta. Zasłużyłby na notę 8, gdyby były to ruchy na odpowiednią bramkę. Nie były. Nota: 4" - czytamy w "La Gazetta dello Sport". Popularny włoski dziennik zadrwił z Polaka i wystawił mu ocenę, którą wystawia bardzo rzadko. Z reguły, nawet przy słabszych występach, są to noty co najmniej o jeden stopień wyższe.
"Gol i asysta w jednym meczu to nie jest częsta kombinacja. Zwłaszcza jeśli zdarza się w niewłaściwą stronę. Taki smutny dublet w spotkaniu z Crotone zaliczył Kamil Glik, który okazał się najważniejszą postacią meczu, ale na pewno nie w sposób, w jaki by chciał" - o występie reprezentanta Polski napisało włoskie "Sky Sports".
Bardzo słabo Glika ocenił też portal Tuttomercatoweb.com, który tak samo jak "LGdS" wystawił mu czwórkę. "Od początku sezonu stanowił o sile obrony Benevento. Biorąc to pod uwagę, można mu wybaczyć bardzo słabą niedzielę" - czytamy w uzasadnieniu noty, przy której oczywiście wspomniano o golu samobójczym i "asyście"
Taką samą notę środkowemu obrońcy wystawił portal Fantamagazine.com. "Mecz-horror. Powinien o nim szybko zapomnieć" - czytamy.
Glik w tym sezonie wystąpił łącznie w 19 meczach, w każdym od pierwszej do ostatniej minuty. Środkowy obrońca reprezentacji Polski zobaczył cztery żółte kartki.