Gennaro Gattuso od niedawna pokazywał się na meczach z opaską na oku oraz w okularach. Rzecznik Napoli Gigi Riccio tłumaczył, że trener "walczy z problemem dotyczącym oka", ale niedługo wszystko powinno wrócić do normy. Więcej na temat tej sytuacji zdradził sam zainteresowany przed kamerami Sky Sport Italia.
- Przyznaję, że nie byłem sobą przez ostatnie 12 dni. Chcę zaapelować do wszystkich, a zwłaszcza dzieci, którzy patrzą w lustro i widzą, że coś jest nie tak: życie jest piękne. Cieszcie się nim. Zawodnicy też to przeżywali, widząc mnie w takim stanie, wiem o tym, ale żyję. Mam miastenię od 10 lat. To trzeci przypadek tak poważnego zapalenia, ale przeżyję to i moje oko wróci do normalności.
- To nie tak, że to tylko wygląda źle. Ta choroba sprawia, że czujesz się naprawdę wyczerpany, a dodatkowo przez 24 godziny na dobę widzę podwójnie. Tylko szaleniec jak ja nie przestaje pracować w takim stanie. Ale tak wygląda moje życie, zdarzają się gorsze rzeczy. Wiem, że niektórzy zakładają, że został mi miesiąc życia, ale mogę zapewnić, że wszystko jest dobrze. Jeśli umrę, chcę pójść tam, gdzie żyłem, czyli na boisko - powiedział Gattuso.
Miastenia oto choroba autoimmunologiczna, której jednym z objawów może być opadająca powieka, tak jak w przypadku Gattuso (ale może to być również problem z prawidłowym wysławianiem się czy nagłymi upadkami). Podstawowy symptom miastenii to nadmierna męczliwość mięśni, która objawia się ich osłabieniem nawet po niewielkim wysiłku. Miastenia może obejmować różne mięśnie, przy czym najczęściej atakuje mięśnie twarzy oraz kończyn. Są to mięśnie odpowiadające za poruszanie gałkami ocznymi oraz mięśnie powiek. W takim wypadku obserwujemy opadanie powiek oraz diplopię, czyli podwójne widzenie, na które zwrócił uwagę włoski trener.