Ostatnie tygodnie nie należą do najlepszych w karierze Arkadiusza Milika. Polski napastnik chciał odejść z Napoli, ale nie udało mu się ani do wymarzonego Juventusu, ani do innej drużyny. Został w Neapolu, gdzie ma problem. Klub nie zgłosił go do rozgrywek Serie A i Ligi Europy. Milikowi do momentu otwarcia zimowego okna transferowego pozostaje trenować indywidualnie i czekać na rozwój sytuacji. Jego kontrakt z Napoli obowiązuje do czerwca przyszłego roku. Już zimą będzie mógł negocjować z nowym pracodawcą.
Problemy Arkadiusza Milika
Na temat sytuacji Milika wypowiedział się dyrektor sportowy Napoli Cristiano Giuntoli. - Wielokrotnie proponowaliśmy mu przedłużenie kontaktu, ale on chciał odejść. Dokonaliśmy innych wyborów i konsekwencje są naturalne - powiedział Giuntoli w rozmowie ze Sky Sport, wskazując, że Polaka czekają teraz trybuny. Nie ma szans na grę. Tym bardziej że Napoli bez niego radzi sobie dobrze. W ostatni weekend podopieczni trenera Gennaro Gattuso rozbili Atalantę 4:1. Byli rozdrażnieni, bo kilka dni wcześniej nie rozegrali z powodu pandemii meczu z Juventusem i władze ukarały ich ostatecznie walkowerem.
- Reprezentacja Polski uważa Milika za bardzo ważnego gracza, ale w jakiej formie fizycznej i psychicznej będzie Arek, jeśli rok przesiedzi na trybunach? Jego decyzja o pozostaniu w Napoli, może mu się odbić czkawką i wywołać efekt bumerangu -uważa Alfredo Pedulla, włoski dziennikarz i ekspert od rynku transferowego.
Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl.
Przeczytaj też:
Decyzja Milika może mieć poważne konsekwencje. "Nie jest w stanie sobie ich wyobrazić"
Milik w klubie grać do zimy nie będzie, a co z reprezentacją? Brzęczek jasno stawia sprawę
Były trener Ajaksu zdradził, gdzie chciałby grać Arkadiusz Milik. "To drużyna na innym poziomie"