Napoli już kupiło zastępcę Arkadiusza Milika - w piątek ogłosiło pozyskanie Victora Osimhena, 21-latka z Lille, który kosztował co najmniej 50 mln euro. Polski napastnik od dłuższego czasu chce odejść - z tego względu nie przedłużył wygasającego w przyszłym roku kontraktu, a Napoli chce go sprzedać.
- Naszą wspólną intencją jest rozstanie - stwierdził Giuntoli dodając, że w tej chwili Napoli sprawdza, którzy piłkarze chcą zostać w klubie, a którzy odejść, a odpowiednie kroki zostaną podjęte we wrześniu. To może oznaczać, że Milik będzie musiał poczekać na ewentualny transfer jeszcze co najmniej miesiąc. Okno transferowe we Włoszech rozpocznie się 1 września, a zakończy 5 października.
Najbliżej pozyskania Milika jest Juventus, obie strony porozumiały się ws. indywidualnego kontraktu. Jednak negocjacje z Napoli nie będą łatwe, jako że klub oczekuje 50 mln euro. Możliwa jest teoretycznie wymiana, na mocy której za Milika do Neapolu trafiłby Federico Bernardeschi.
- Arkadiusz Milik trafi do klubu, który przedstawi najlepszą propozycję. Jedno jest pewne, żadnych zniżek i promocji nie będzie. Jeśli nie będzie żadnej odpowiedniej oferty, to Arek zostanie w Neapolu, ale trener nie będzie z niego korzystał. Naprawdę już tyle razy pytałem go o przyszłość i o przedłużenie kontraktu, a on mi patrzył w oczy i nic nie odpowiadał. W takiej sytuacji trzeba zaakceptować, że piłkarz odejdzie - oświadczył prezes Napoli Aurelio De Laurentiis.