W piątek nowym napastnikiem Napoli został Victor Osimhen. 21-latek kosztował co najmniej 50 mln euro, a to oznacza, że Nigeryjczyk jest najdroższym transferem w historii klubu. Ale to nie jest raczej zła wiadomość dla Arkadiusza Milika, bo Polaka w przyszłym sezonie najprawdopodobniej w Neapolu już nie będzie. Za rok wygasa jego umowa z klubem, więc teraz Napoli ma ostatnią szansę, aby na nim zarobić. Problem w tym, że pandemia koronawirusa wpłynęła na rynek transferowy.
Milik częścią wymiany?
Andrea Agnelli, prezes Juventusu, uważa, że teraz kluby piłkarskie coraz częściej - wzorem NBA - będą wymieniały się zawodnikami. Napoli chce Cengiza Undera z Romy lub Federico Bernardeschiego z Juve. I właśnie o tych dwóch piłkarzach najczęściej się mówi w kontekście ewentualnej wymiany z Milikiem. Polakowi podobno marzy się przeprowadzka do Turynu, gdzie ma już być dogadany z klubem co do indywidualnego kontraktu.
Ale wygląda na to, że aby Milik opuścił Napoli, to klub musi dostać satysfakcjonującą ofertę, czyli taką, jaką zaakceptuje Aurelio De Laurentiis.
Prezes Napoli bezlitośnie o przyszłości Milika
- Arkadiusz Milik trafi do klubu, który przedstawi najlepszą propozycję. Jedno jest pewne, żadnych zniżek i promocji nie będzie. Jeśli nie będzie żadnej odpowiedniej oferty, to Arek zostanie w Neapolu, ale trener nie będzie z niego korzystał. Naprawdę już tyle razy pytałem go o przyszłość i o przedłużenie kontraktu, a on mi patrzył w oczy i nic nie odpowiadał. W takiej sytuacji trzeba zaakceptować, że piłkarz odejdzie - oświadczył prezes Napoli, którego cytuje football-italia.net.
W przyszłym sezonie atak Napoli, siódmego zespołu Serie A, ma tworzyć Dries Mertens, najskuteczniejszy piłkarz w historii klubu, oraz wspomniany wyżej Osimhen. W interesie Milika jest, aby zmienić latem klub, albo przedłużyć umowę.
![Polacy błysnęli w LKE! O awansie zdecydowały karne [WIDEO]](https://bi.im-g.pl/im/d5/78/1d/z30900949II,Asysta-Skorasia.jpg)
