Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
"Piękny technicznie, bardzo interesujący taktycznie, między drużynami będącymi w świetnej formie" - opisuje ten mecz poniedziałkowa "La Gazzetta dello Sport". Na pierwszy plan wysuwa obu trenerów: dla Gennaro Gattuso spotkanie z Milanem było wyjątkowe z racji jego historii w tym klubie i momentu, w którym do niego doszło - tylko rewelacyjna Atalanta Bergamo wznowiła rozgrywki po pandemii koronawirusa lepiej od Milanu. - Dziwnie było go spotkać jako trenera innej drużyny. To jednak niczego nie zmienia. Jest naszą legendą - stwierdził Paolo Maldini, były kapitan i dyrektor Milanu. Z kolei Stefano Pioli, choć nieustannie musi czytać, że niedługo w Mediolanie wyląduje Ralf Rangnick, by zostać nowym trenerem i dyrektorem sportowym i przeprowadzić kolejną rewolucję, radzi sobie bardzo dobrze. Wreszcie może się w tym zespole przejrzeć. Milan kolejny raz udowodnił, że jest nieustępliwy. Niewygodny, zadziorny i groźny nawet jeśli oddaje tylko cztery strzały na bramkę.
Gattuso uwielbia mieszać w składzie, ale akurat przed spotkaniem z Milanem postawił na sprawdzoną jedenastkę - z Davidem Ospiną, Giovannim Di Lorenzo, Kalidou Koulibalym, Jose Callejonem i Piotrem Zielińskim, który wrócił po zawieszeniu. Pioli natomiast nie zmienił prawie nic - postawił na piłkarzy, którzy odrobili dwubramkową stratę z Juventusem i wygrali 4:2. Jedynie Hakan Calhangolu zagrał za Alexisa Saelemarkersa. Od początku to Napoli miało przewagę: aktywny był Callejon i Dries Mertens, ale z ich groźnymi strzałami poradził sobie Gianluigi Donnarumma. Milan bronił nisko, przeszkadzał Napoli w rozgrywaniu, ale sam odpowiedział dopiero w 20. minucie. Od razu udanie. Ante Rebić miękko dośrodkował do Theo Hernandeza, a on po raz szósty w tym sezonie strzelił gola. W historii Milanu nigdy nie było skuteczniejszego bocznego obrońcy. Goście mogli bronić się dalej. Znów oddać piłkę zawodnikom Napoli i czekać na ich ruch.
Kwadrans później było 1:1. Dośrodkowanie Lorenzo Insignie, po którym piłka przeleciała nad głowami wszystkich zawodników, zamieniło się w strzał. Z nim nie do końca poradził sobie Donnarumma. Odbił piłkę do boku, gdzie czekał już Di Lorenzo, który dobił ją do pustej bramki. Dużo o pierwszej połowie powie statystyka strzałów: 11:1 dla Napoli. Po zmianie stron Mertens wykorzystał świetne dogranie Callejona i trafił na 2:1. Pioli, podobnie jak w meczu z Juventusem, pomógł swojemu zespołowi trafionymi zmianami: zszedł z boiska słaby tego wieczoru Zlatan Ibrahimović i Calhanoglu, a wprowadzeni Giacomo Bonaventura i Rafael Laeo odmienili to spotkanie. Milan miał nową energię, atakował odważniej, aż wreszcie - w 73. minucie, Bonaventura wywalczył rzut karny. Franck Kessie wyrównał na 2:2. To Napoli miało poczucie niedosytu, chciało grać o trzy punkty. Wtedy na boisku pojawił się Arkadiusz Milik. W końcówce meczu czerwoną kartkę dostał wprowadzony zaraz po przerwie Saelemarkers i Milan musiał bronić w dziesiątkę. Dotrwał do końca bez straty gola, mimo że Napoli stworzyło jeszcze kilka okazji. Znów pokazał pazur - efekt nie jest już tak spektakularny jak w spotkaniu z Juventusem, ale komentatorzy podkreślają, że Pioli wreszcie zbudował drużynę.
- Zawsze byłem przekonany o jakości tego zespołu, ale budowanie odpowiedniej mentalności i stylu wymaga czasu - mówi po spotkaniu trener Milanu, któremu dziennikarze przepowiadają odejście po zakończeniu sezonu. - Trudno jest grać co trzy dni z tak wymagającymi zespołami, ale zaciskamy zęby i próbujemy. Moja przyszłość? Trenuję świetny klub i nie myślę co dalej. 3 sierpnia będzie czas na decyzję, a na razie nie chcę tracić czasu na rzeczy, których nie kontroluję - komentował.
Napoli dzięki remisowi utrzymuje się na szóstym miejscu w tabeli Serie A z dorobkiem 52 punktów. Milan traci do drużyny Gattuso dwa punkty. Dzięki sobotniemu zwycięstwu obu zespołom uciekła Roma - jest na piątym miejscu z przewagą dwóch punktów nad Napoli i czterech nad Milanem. Do końca sezonu pozostało sześć kolejek. Najbliższe mecze obie drużyny rozegrają w środę - Napoli z Bologną, a Milan z Parmą.
- Tworzymy okazje, dochodzimy do ostatnich metrów boiska, ale wciąż popełniamy wiele błędów. Piłkarze ciężko pracują, ale Milan oddaje dwa strzały (oddał cztery - red.) i zdobywa dwie bramki. My stwarzamy tych okazji znacznie więcej, a zostajemy z taką samą liczbą goli. Mamy poczucie niedosytu, frustrujemy się. Wiemy, co musimy zmienić, rozmawiamy o tym, ale potrzeba nam trochę czasu. Idziemy w odpowiednim kierunku - powiedział na swojej konferencji prasowej Gattuso.
Od początku do końca meczu na boisku był Piotr Zieliński, który po wznowieniu sezonu gra bardzo powtarzalnie - solidnie, ale bez fajerwerków. Z Milanem było podobnie - często brał udział w rozegraniu i sam też miał dobrą okazję do zdobycia bramki. Po jego strzale z 23. minuty, piłka minimalnie minęła prawy słupek bramki. "La Gazzetta" wystawiła mu 6,5 - ocenę średnią na tle reszty zespołu. W uzasadnieniu napisała o jego ciekawych ruchach w środku pola. - Był mniej błyskotliwy niż zazwyczaj, ale zawsze przydatny w rozegraniu - czytamy.
Arkadiusz Milik dostał od Gattuso nieco ponad kwadrans. Nie pomógł Napoli - nie udało mu się uporządkować gry zespołu, podjął kilka nietrafionych decyzji: czasami piłka mu odskakiwała przy przyjęciu, innym razem nie trafiała do kolegów po podaniach. Włoski dziennik ocenił go na 6 w dziesięciopunktowej skali.