Kamil Glik o krok od nowego klubu! Zostały ostatnie szczegóły. 3,5 mln euro

3,5 miliona euro - tyle Benevento ma zapłacić za Kamila Glika, stopera AS Monaco - informuje Gianluca Di Marzio, znany włoski dziennikarz.

Monaco, półfinalista Ligi Mistrzów z 2017 roku, ma jednego z najbogatszych właścicieli w Ligue 1 - Dmitrija Rybołowlewa. Problem w tym, że ostatnie lata nie są zbyt udane dla klubu z Księstwa. Rok temu Monaco rozpaczliwie broniło się przed spadkiem, a w przedwcześnie zakończonym sezonie 2019/20 zajęło dopiero dziewiąte miejsce. A że sezon nie został ukończony, to francuski Canal+ odmówił zapłacenia ostatniej transzy (chodzi o 110 mln euro). To sprawia, że Monaco będzie gotowe pożegnać się z kilkoma ważnymi piłkarzami, m.in.: kapitanem Kamilem Glikiem. Polak trafił do Monaco w 2016 roku, gdy Torino sprzedało go za 11 milionów euro. Do tej pory rozegrał aż 167 meczów dla klubu z Stade Louis II. Możliwe, że licznik stopera się na tym zatrzyma. Glik ma wrócić do Serie A. Ale nie chodzi o Torino, w którym był kapitanem.

Zobacz wideo Atalanta BC - Napoli 2-0. Skrót [ELEVEN SPORTS]

Stoper miałby trafić do Benevento, Krzysztof Stanowski w programie "Stan Futbolu" stwierdził, że Polak będzie mógł liczyć na podobne zarobki co w Monaco, czyli 3,5 mln euro rocznie.

Wielkie transfery beniaminka

Ostatnie lata to szalony okres dla Benevento. Gdy ostatni raz byli w Serie A, zaczęli sezon od jedenastu porażek z rzędu. Wszystko wskazuje, że teraz nie będą aż takimi chłopcami do bicia. Nie dość, że wywalczyli awans na siedem kolejek przed końcem rozgrywek, co jest wyrównaniem rekordu Ascoli z 1978 roku, to jeszcze mają imponujące plany transferowe. Bliski podpisania kontraktu jest wielokrotny reprezentant Francji Loic Remy, a na liście życzeń są też: Daniel Sturridge, Gervinho czy Gianluca Lapadula.

Polak, według informacji Gianluci Di Marzio miały kosztować 3,5 miliona euro. Na Półwyspie Apenińskim Glik grał już w Bari i Palermo, ale największą renomę wyrobił sobie właśnie w Torino, gdzie trafił w 2011 roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.