Na Stadio Olimpico 90 minut nie przyniosło rozstrzygnięcia. Zrezygnowano z dogrywki i piłkarze od razu przystąpili do rzutów karnych. Gracze Maurizio Sarriego pomylili się dwukrotnie z jedenastu metrów. Najpierw strzał Paulo Dybala obronił Meret, a potem fatalnie przestrzelił Danilo. Z kolei w drużynie Gennaro Gattuso wszyscy popisywali się bezbłędnymi strzałami, a decydującą bramkę strzelił Arkadiusz Milik, myląc Gianluigi Buffona. Po meczu wielu ekspertów i kibiców zastanawiało się, dlaczego do rzutu karnego nie podszedł Cristiano Ronaldo.
Portugalczyk po spotkaniu udzielił krótkiej wypowiedzi, dlaczego nie zdecydował się na podejście do strzału w konkursie jedenastek. - Bałem się wykonywać rzut karny po pudle w meczu z Milanem. Zwykle pomagam w finałach moim kolegom z drużyny. Zawiodłem zespół ostatniej nocy - przyznał załamany Cristiano Ronaldo.
Portugalczyk został po meczu skrytykowany przez Lucę Toniego, byłego włoskiego napastnika. Poza jednym groźnym strzałem na początku pierwszej części spotkania nie zagroził bramce Alexa Mereta. - Ronaldo wyglądał tak, jakby miał problemy fizyczne. Nie potrafił przedryblować żadnego przeciwnika - ocenił były reprezentant Włoch. - Portugalczyk podpisał się pod tą porażką - powiedział 43-latek w rozmowie z telewizją RAI Sport.
Po meczu na konferencji prasowej wypowiedział się również Maurizio Sarri, zapytany o aktualną dyspozycję CR7. - Brakuje mu formy, by robić to, co najlepsze - przyznał 61-latek. - W tej chwili nie stać nas na więcej. Nie jesteśmy jeszcze w odpowiedniej dyspozycji. Utrzymujemy się przy piłce, ale nie potrafimy tego przełożyć na sytuacje bramkowe - zakończył włoski szkoleniowiec.
Przeczytaj także: