Napoli pokonało Juventus w rzutach karnych i zdobyło Puchar Włoch. Decydującego gola w serii rzutów karnych strzelił Arkadiusz Milik, ale we Włoszech więcej niż o samym meczu mówi się o występie Sergio Sylvestre, Amerykanina, który kilka lat temu przyjechał do Włoch jako turysta, zdecydował się zamieszkać tu na stałe, a potem zdobył sławę jako piosenkarz, zwycięzca jednego z telewizyjnych talent show. To właśnie Sylvestre został wybrany na wykonawcę hymnu przed finałem Pucharu Włoch. I nie dość, że zdecydował się na zaskakującą interpretację, to jeszcze w pewnym momencie zapomniał słów. Na Stadionie Olimpijskim w Rzymie nagle zapadła niezręczna cisza, co możecie zobaczyć w tym materiale wideo:
- To ze wzruszenia - wyjaśnił po meczu amerykański piosenkarz. Przekonywał, że zna słowa hymnu. Zrobił krótką przerwę, bo emocje nie pozwalały mu dalej śpiewać. - Nigdy nie byłem tak zdenerwowany, nagle poczułem wielki smutek - przekonywał.
Sergio Sylvestre tuż po ostatnich słowach hymnu uniósł pięść w górę i krzyknął "No justice, no peace", solidaryzując się z protestami, które na całym świecie odbywają się pod hasłem "Black Lives Matter". To też wywołało spory: czy taki gest był potrzebny akurat w finale Pucharu Włoch. Choć włoski futbol ma od dawna problem z rasizmem na stadionach. Kontrowersyjny bloger i polityk Mario Adinolfi wytknął Sylvestre w ostrych słowach, że po takim wykonaniu hymnu należało raczej jak najszybciej zejść ze sceny, już bez demonstracji politycznych.