Kontrakt Arkadiusza Milika z Napoli wygasa latem 2021 roku. Od dłuższego czasu trwały rozmowy w sprawie jego przedłużenia, ale nie przynoszą one żadnych efektów i wszystko wskazuje na to, że do transferu dojdzie już tego lata. Zainteresowanie przejawiają m.in. Juventus, Atletico Madryt czy Tottenham Hotspur.
- Arkadiusz Milik już dawno temu zdecydował o zmianie klubu, a przedłużenie kontraktu przez Driesa Mertensa tylko go w tym utwierdziło. Polak jest przekonany, że jego przygoda w Napoli dobiega końca i dlatego żądał 4,5 mln euro pensji. Chciał w ten sposób zniechęcić Napoli, ale jego życzenia były jasne od samego początku - pisze "La Repubblica".
Milik był niezadowolony z postępowania Napoli już latem zeszłego roku, gdy klub mocno zabiegał o sprowadzenie Mauro Icardiego (ostatecznie został wypożyczony z Interu Mediolan do PSG). Za to Napoli ma pretensje do Polaka o brak wdzięczności za wsparcie i cierpliwość, którymi został obdarzony po dwóch poważnych kontuzjach kolana. - Wszyscy się zgadzają, lepiej się teraz rozstać. Ale Aurelio De Laurentiis nie przewiduje żadnych promocji i chce 50 mln euro - pisze "La Repubblica".
Żądanie prezesa Napoli Aurelio De Laurentiisa - 50 mln euro za Milika - wydaje się jednak nierealne. - Nie ma szans, aby Napoli tyle zarobiło. Myślę, że będzie to kwota około 20 milionów euro, może 25 - tłumaczy nam Francesco Porzio, bliski współpracownik Gianluki Di Marzio, cenionego eksperta od rynku transferowego i wskazuje najlepszy klub dla napastnika reprezentacji Polski >>