Wielka wymiana na linii Barcelona - Juventus? Pjanić zgodził się na odejście

Jak donosi "Tuttosport" Miralem Pjanić zgodził się na przejście do Barcelony. W przeciwnym kierunku miałby się przenieść Arthur Melo.

Miralem Pjanić trafił do Juventusu z Romy latem 2016 roku za kwotę 32 milionów euro. Bośniak gra jednak w kartkę. Jeszcze w 2017 roku, w którym Juve dotarło do finału Ligi Mistrzów, Pjanić wyrastał na jednego z najlepszych środkowych pomocników świata. W obecnym sezonie, z wyjątkiem wrześniowych i październikowych meczów, grał słabo, poniżej oczekiwań.

Zobacz wideo Top 3 gole Cristiano Ronaldo w Serie A. Sezon 2019/20 [ELEVEN SPORTS]

Trener Maurizio Sarri planował uczynić Bośniaka fundamentalną postacią drużyny. - Chcę, żeby każda akcja przez niego przechodziła. Musi mieć 150 kontaktów z piłką na mecz - mówił latem Sarri. A jak jest w rzeczywistości?

Spójrzmy na ostatnie mecze Juve, zanim pandemia koronawirusa sparaliżowała rozgrywki. Z Lyonem w Lidze Mistrzów (0:1) zanotował 48 kontaktów, w przegranym meczu z Hellasem (1:2) 59, a nawet w wygranym spotkaniu z Fiorentiną (3:0) - 80. Wyniki Pjanicia są niemal dwa razy mniejsze, niż oczekuje Sarri, który chciał, aby Bośniak był tym, kim dla jego Napoli i Chelsea był brazylijsko-włoski rozgrywający Jorginho. Warto dodać, że zanim Serie A zawiesiła rozgrywki, to 3 kwietnia Juventus ograł Inter Mediolan 2:0, czyli rywala w walce o scudetto, a Bośniak nie zagrał w tym meczu ani minuty.

Barcelona wymieni się z Juventusem piłkarzami?

Ale mimo tego i tak znajdą się kluby, które chętnie by go kupiły. "Tuttosport" już od dawna pisze, że Pjanicia może kupić Barcelona. We wtorek włoski dziennik poinformował, że pomocnik wyraził chęć dołączenia do Barcy. 30-latek wyceniany jest na około 50 milionów euro, ale być może Juventus wymieni go na innego rozgrywającego - Arthura, który w tym sezonie wystąpił w 16 meczach ligowych, strzelił trzy gole i miał tyle samo asyst.

Jeśli Brazylijczyk nie opuści Barcelony, to być może ważniejszą rolę w Juve zacznie odgrywać Rodrigo Bentancur.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.