Włoski Związek Olimpijski (CONI) podjął w poniedziałek decyzję co do rozgrywania najważniejszych wydarzeń sportowych w kraju. Serie A i inne ligi gier zespołowych podobnie, jak większość wydarzeń krajowych zostaną zawieszone do 3 kwietnia. Ma to wielkie znaczenie dla klubów piłkarskich i ewentualnego dokończenia europejskich pucharów.
Jedną z najbardziej problematycznych kwestii związanych z zawieszeniem rozgrywek pozostają mecze Ligi Mistrzów. W 1/8 finału LM grają aż trzy włoskie zespoły: Juventus, Atalanta i Napoli. Teoretycznie nie mogą one grać na własnych stadionach.
Całe Włochy stały się czerwoną strefą. Został wprowadzony zakaz przemieszczenia się i opuszczania kraju bez konkretnego powodu, czyli np. ważnego wyjazdu służbowego. Okazuje się, że Juventus interesował się już ewentualnym zagraniem meczów Ligi Mistrzów na Malcie.
- Były nieformalne kontakty z naszym związkiem. Zakładaliśmy, że włoscy kibice nie będą mogli podróżować na Maltę i że należy przestrzegać naszych dyrektyw ds. zdrowia. Od tego czasu nic się nie zmieniło. Takie rozwiązanie zostało jednak odrzucone - napisała maltańska federacja w specjalnym komunikacie.
Włoski dziennikarz Nicolo Schira napisał jednak, że dekret wydany przez włoski rząd pozwala na rozgrywanie meczów na terenie Włoch jeśli te są organizowane przez międzynarodową federację. Oznacza to, że Juventus będzie mógł zmierzyć się z Lyonem w Turynie, ale bez udziału publiczności.
Bardzo możliwe, że na przylot do Turynu w obecnych okolicznościach nie zgodzą się piłkarze Lyonu, który jest rywalem turyńczyków w 1/8 finału LM. Podobna sytuacja ostatnio miała miejsce w siatkarskiej Lidze Mistrzyń. Zespół Imoco Conegliano, w którym występuje Joanna Wołosz, w pierwszym meczu 1/4 finału LM wygrał na wyjeździe z MTV Stuttgart (3:0). Do rewanżu we Włoszech nie dojdzie, ponieważ siatkarki MTV odmówiły przylotu do Włoch, godząc się tym samym na walkower i odpadnięcie z rozgrywek. Więcej o tym w tekście Bartosz Rzemińskiego.