Juventus od 24 lat czeka na zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Od ostatniego triumfu minęło mnóstwo czasu i choć turyńczycy grali po nim w finale aż pięć razy, ani razu nie zdołali odnieść sukcesu. Inaczej miało być w tym sezonie. Inaczej, bo tym razem do końcowego zwycięstwa Juventus ma poprowadzić Cristiano Ronaldo. Nie wiadomo jednak, czy "Stara Dama" z Portugalczykiem w składzie nie odpadnie z rozgrywek już na etapie 1/8 finału. W pierwszym meczu tej fazy Juventus przegrał bowiem z Lyonem (0:1).
W wyjazdowym meczu z Lyonem Juventusowi nie wychodziło nic. Słabo wyglądał w obronie, przeciętnie w ataku, a najgorzej w linii środkowej, gdzie miał duże problemy z konstruowaniem akcji. Zauważyli to zresztą zawodnicy, do których pomocnicy mieli dostarczać piłkę - Paulo Dybala i Cristiano Ronaldo.
Argentyńczyk i Portugalczyk narzekali na grę partnerów z zespołu, co nagrały kamery, o których obecności nie wiedzieli piłkarze.
- Jesteśmy sami, pomocnicy w żaden sposób nam nie pomagają - powiedział Ronaldo.
- Nie ma żadnych przechwytów - odparł Dybala.
- Wiem, nie ma nawet drugich piłek, nie ma nic.