Krzysztof Piątek pod koniec stycznia został piłkarzem Herthy Berlin. Z klubem ze stolicy Niemiec związał się 4,5-letnią umową. Hertha za transfer Piątka z AC Milan zapłaciła rekordową w historii klubu kwotę: 27 mln euro, plus trzy w bonusach. - Cały transfer potoczył się szybko. Jestem tu dopiero trzy tygodnie. Praktycznie cały czas rozgrywamy mecze i czasu na zwiedzanie miasta jest mało. Na razie jestem w hotelu, ale znalazłem już z żoną apartament i powoli przeprowadzamy się - mówi Piątek w obszernej rozmowie z Onetem.
Piątek rozegrał już cztery mecze w Bundeslidze, gdzie wciąż czeka na debiutancką bramkę. - To fajna liga. Pozytywna i ofensywna. Mam nadzieję, że wkrótce rozwiąże się worek z bramkami i będzie ich dużo. W każdym meczu musimy dawać z siebie sto procent, walczyć o trzy punkty i spokojnie zapewnić sobie utrzymanie. Wygrana w meczu z Paderborn dała nam trochę przysłowiowego luzu. Musimy teraz skupiać się na sobie, w każdym meczu zdobywać trzy punkty i móc być spokojnym o dalszą przyszłość.
Piątka do Berlina ściągał Juergen Klinsmann, ale jego już w Herthcie nie ma. Dwa tygodnie temu niemiecki szkoleniowiec za pośrednictwem Facebooka poinformował, że rezygnuje z posady. - Na pewne rzeczy w życiu nie mamy wpływu. Ciężko pogodzić się z taką decyzją, ale życzę trenerowi jak najlepiej. Rozmawiałem z nim i wiem, jaka jest sytuacja. Ja się skupiam wyłącznie na sobie. Wiem, że mam tu do zrobienia wiele rzeczy - podkreślił Piątek.
Hertha po 23 kolejkach zajmuje 14. miejsce w tabeli. Ma dziewięć punktów przewagi nad strefą spadkową i sześć nad Fortuną Duesseldorf, która zajmuje miejsce barażowe i z którą Hertha zagra w najbliższej kolejce. Początek spotkania w piątek o 20.30.