"Pracowałem z Mourinho, Ancelottim, Benitezem, ale nikt nie może się z nim równać". Atalanta rewelacją Ligi Mistrzów

Nigdy się nie poddają, grają pięknie w piłkę i biją faworytów. Atalanta Bergamo daje niechcianym piłkarzom drugie życie i przesuwa granice w nieznane. Czy to będzie kolejny Ajax Amsterdam Ligi Mistrzów?

Po raz pierwszy w historii Ligi Mistrzów wszystkie drużyny, które awansowały do 1/8 finału, są reprezentantami pięciu najlepszych lig w Europie: angielskiej, hiszpańskiej, niemieckiej, włoskiej i francuskiej. Ale jeden klub z tej stawki od początku się wyróżniał, jakby nie pasował do reszty. 

Zobacz wideo Lazio - Spal 5:1. Kosmiczny gol Immobile na 3:0

Włoski kopciuszek wydaje rocznie na pensje wszystkich piłkarzy - 36 milionów euro, czyli tylko odrobinę więcej niż Juventus płaci Cristiano Ronaldo. W książce „Soccernomics”, autorstwa Simona Kupera i Stefana Szymańskiego, jest przedstawiona teoria, wedle której sukcesu w piłce nożnej nie determinuje liczba pieniędzy wydanych na transfery, a koszta związane z opłacaniem pensji zawodników. Tymczasem aż 12 zespołów w Serie A wydaje więcej na pensje piłkarzy, niż Atalanta, gdzie najlepiej opłacanym zawodnikiem jest Duvan Zapata, który pobiera rocznie 1.8 miliona euro. Dla porównania: Arkadiusz Milik otrzymuje od Napoli 2.5 mln.

Bergamo, czyli góry, jeziora i Atalanta

Historię o kopciuszku, który wdarł się na salony, dopełnia fakt, że w Bergamo, położonym pod Mediolanem, żyje zaledwie 120 tysięcy ludzi. Ba, Atalanta musi rozgrywać swoje mecze na San Siro, bo ich stadion nie spełnia wymogów UEFA. Trzeba jednak zaznaczyć, że pieniądze zarobione z LM zostaną przeznaczone na renowację stadionu.

- Bergamo to wymarzone, miejsce do życia i trenowania. Małe, ale położone blisko największej metropolii Północy. Piękne, pełne pracowitych, otwartych i skromnych ludzi. Nie zobaczycie tu snobizmu, zewnętrznej presji, by żyć tak, a nie inaczej. Nie ma tylu rozpraszaczy, co w wielkich miastach. Mieszkając w Bergamo, znajdujesz się niedaleko gór i jezior. Jeśli chcesz, możesz z tego korzystać. Masz tu wszystko, czego potrzebujesz – przekonywał w rozmowie z "Sportsweek” trener Gian Pierro Gasperini, główny architekt sukcesu.

Była 76. minuta środowego spotkania, gdy Atalanta prowadziła z Valencią 4:1, a Gasperini zdjął z boiska stopera Mattię Caldarę, by wpuścić napastnika Duvana Zapatę. To najlepiej pokazuje mentalność zespołu z Bergamo. Kto śledzi Serie A, nie mógł być jednak zaskoczony, bo już w zeszłym sezonie Atalanta dała się poznać jako najbardziej szalona drużyna ligi, która zakończyła rozgrywki z 77 golami na koncie i po raz pierwszy w 111-letniej historii awansowała do Ligi Mistrzów. Żaden klub nie zdobył więcej bramek. Wszystko wskazuje, że w tym roku będzie powtórka z rozrywki. Po 24 kolejkach obecnego sezonu Atalanta jest czwarta, ale zdołała już strzelić 63 gole. Dla porównania: Juventus ma 43 trafienia, a w innych ligach: Liverpool (61), Real Madryt (46), Bayern Monachium (62).

Skąd oni się wzięli?

Wizja futbolu wg. Gasperiniego to całkowite przełożenie wajchy na ofensywę. W składzie nie zobaczymy gwiazd światowego formatu, ale roi się od utalentowanych ofensywnych piłkarzy, jak: Alejandro Gomez, Duvan Zapata, Luis Muriel, Mario Pasalić czy Josip Ilicić. Każdy z nich ma wyjątkową historię i niemal każdy jest po przejściach.

Ilicić? Kiedyś chciała go Legia Warszawa, a potem największe kluby świata. Jednak Słoweniec, specjalista od pięknych goli, przez swoje lenistwo i hipochondrię nigdy nie zagrał w wielkim klubie. Zapata? 29-latek dopiero rok temu zaczął spełniać pokładane w nim nadzieje, gdy został drugim najlepszym strzelcem Serie A. Przed sezonem 2018/19 nigdy nie strzelił więcej niż 11 goli w trakcie rozgrywek; a w minionym sezonie licznik zatrzymał się na 23, do klubowego rekordu Filippo Inzaghiego zabrakło mu zaledwie jednej bramki.

Gomez? 32-letni mikrus (mierzy 165 cm) z Argentyny przypominając nieco stylem gry – zachowując wszelkie proporcje (!) – Leo Messiego. Dysponuje bajeczną techniką, świetnym dryblingiem i potrafi zagrać doskonałą prostopadłą piłkę. Materiał na wielkiego piłkarza, ale to Atalanta jego najpoważniejszym wpisem w CV. Wcześniej grał w Metaliście Charków i Catanii.

Pasalić? 25-letni Chorwat odbił się od Monaco, Chelsea, Milanu i Spartaku Moskwa. Szczęście odnalazł dopiero w Bergamo. Muriel? Atalanta jest dla Kolumbijczyka już ósmym klubem w karierze. Ale włoski kopciuszek ma znacznie więcej bohaterów, szczególnie w drugiej linii m.in.: Robina Gosensa, Remo Freulera czy Hansa Hateboera. Wystarczy wspomnieć, że aż dziesięciu różnych piłkarzy strzelało gole w tym sezonie LM.

- Najważniejsza jest dla mnie drużyna. Chcę, by piłkarze czuli, że u tego trenera się rozwijają, że nie marnuje on ich talentów, że widzi zmęczenie, umie o nich zadbać. Nasz system opiera się na wdrożeniu w grę wielu opcji do rozwiązania. Piłkarz musi być przygotowany na wiele opcji. Wiadomo, że na boisku ostatecznie decydują zawodnicy. Ale nie mogą być wytrenowani tylko do jednego sposobu ataku. Przecież każdy rywal ma inny styl, inaczej się ustawia i inaczej broni. Moi piłkarze wiedzą, że wymagam od nich gry na całym boisku, wzajemnego wspierania się. Nasze motto brzmi: nie ograniczamy się – mówi Gasperini.

Atalanta słynie ze świetnego skautingu i sumiennej pracy z młodzieżą, jednak od 2016 roku najważniejszą tam postacią jest Gasperini. Włoch, z wyjątkiem epizodu w Interze Mediolan, nigdy nie pracował w wielkim klubie, ale na Półwyspie Apenińskim ma uznaną renomę.

"Nikt nie może równać się z Gasperinim"

- Pracowałem z Jose Mourinho, Carlo Ancelottim i Rafą Benitezem, ale nikt nie może równać się z Gasperinim. On mnie najwięcej nauczył zarówno pod względem taktycznym, technicznym, jak i po prostu ludzkim. To wspaniały człowiek - taką laurkę wystawił mu Thiago Motta, były reprezentant Włoch, cytowany przez portal Football-Italia. Plotka głosi, że w czasie przygody Gasperiniego z Genoą nawet sam sir Alex Fergusson namawiał go na dołączenie do sztabu trenerskiego Manchesteru United.

Atalanta Gasperiniego zachwyca ofensywnym futbolem i znęcaniem się nad faworytami. Powoli zaczyna przypominać Ajax Amsterdam. Właściwie to już rok temu zaczęły się pierwsze porównania. Gdy w sezonie 18/19 Holendrzy wyeliminowali Juventus z LM Fabio Capello stwierdził, że to nie przypadek, że Juventus odpadł po starciu z Ajaksem (w tamtym sezonie "Stara Dama" zremisowała z Atalantą 2:2 i 1:1 oraz przegrała w Pucharze Włoch aż 0:3, sensacyjnie odpadając z rozgrywek). - Takie komentarze bardzo mnie cieszą. Wyznajemy podobne wartości, skupiamy się na młodzieży i nie wydajemy zbyt wielu pieniędzy. Można powiedzieć, że Atalanta to mały Ajax - powiedział dyrektor zarządzający "La Dei" Luca Percassi. Z kolei Hateboer przyznał, że "wyznajemy takie same wartości w futbolu".

- Ta Atalanta jest dumą włoskiego futbolu, najpiękniejszym przedstawicielem naszej piłki. San Siro było idealnym miejscem na kontynuowanie tej bajki. Minęło 16 lat, od kiedy włoski zespół strzelił co najmniej cztery gole hiszpańskiej drużynie w Lidze Mistrzów. I teraz Atalanta jest blisko ćwierćfinału - pisze "La Gazzetta dello Sport.

Rok temu Ajax odpadł dopiero w półfinale. Co czeka Atalantę? - Na Mestalla [stadion Valencii] też chcę, żebyśmy, zdobywali bramki. Nie chcę jechać na rewanż i tylko się bronić. Teraz nie jest czas na świętowanie. Mam nadzieję, że cieszyć będziemy się mogli za trzy tygodnie - zapowiedział Gasperini.

Pobierz aplikację Football LIVE na Androida

Aplikacja Football LIVEAplikacja Football LIVE Sport.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.