O pierwszej połowie można właściwie tylko napisać, że się odbyła. Oba kluby nie potrafiły stworzyć sobie groźnych okazji. No, może z wyjątkiem 40. minuty, gdy Zlatan Ibrahimović skiksował, choć był niepilnowany przez obrońców, a stał zaledwie cztery metry od bramki.
Po zmianie stron Brescia mogła objąć prowadzenie w 52. minucie, ale Ernesto Torregrossa, zastępujący zawieszonego Mario Balotelliego, niecelnie strzelał nożycami z bliskiej odległości. Chwilę później Dimitri Bisoli otrzymał znakomite podanie od Sandro Tonaliego, ale Gianluigi Donnarumma przytomnie wyszedł z bramki, skrócił kąt i nie dał się pokonać.
W 58. minucie z boiska zszedł Rafael Leao, ale na murawie pojawił się Ante Rebić, a nie Krzysztof Piątek. Minęła godzina gry, a Brescia się rozkręcał z każdą kolejną minutą, lecz Donnarumma ratował Milan z opresji (m.in. kapitalna interwencja przy strzale Tonaliego).
W 65. minucie groźnym strzałem z dystansu popisał się Hakan Calhanoglu, ale piłka pofrunęła tuż obok słupka. Pierwszą i jedyną bramkę w tym meczu zdobył Rebić, który w 73. minucie dobił strzał Samu Castijello.
Chorwat latem został wypożyczony z Eintrachtu Frankfurt, ale w pierwszych miesiącach kompletnie zawodził. Jednak teraz powrócił do żywych. Tydzień temu jego dwa gole zapewniły wygraną 3:2 z Udinese.
Dla Milanu zwycięstwo 1:0 z Brescią było trzecim ligowym triumfem z rzędu. Tym samym Milan traci już tylko siedem punktów do Romy, która jest czwarta, ale rozegrał jeden mecz mniej.
Zero. Tyle minut rozegrał Polak w ostatnich trzech ligowych spotkaniach Milanu. Wszystko wskazuje, że jeszcze w styczniu opuści Milan i prawdopodobnie trafi do Premier League ( najgłośniej spekuluje się o Tottenhamie). Dlaczego Piątek opuszcza San Siro? Choć w zeszłym sezonie był najlepszym strzelcem Milanu, teraz kompletnie zawodzi. Zdobył zaledwie cztery bramki, z czego aż trzy z rzutów karnych. Więcej o jego słabej formie dowiesz się z poniższego wideo: