W minionych latach Juventus bardzo się męczył grając z Romą na Stadio Olimpico. Ostatni raz zdobyli Rzym w sezonie 2013/14, gdy decydującą bramkę zdobył Pablo Daniel Osvaldo. A jak było w niedzielę? Już po 10 minutach goście prowadzili 2:0. Pierwszą bramkę zdobył Merih Demiral, który strzałem prawą nogą wykorzystał świetne dośrodkowanie Paulo Dybali. Później rzut karny na gola zamienił Cristiano Ronaldo. Portugalczyk trafił w szóstym meczu z rzędu, co jest jego strzeleckim rekordem w barwach Juventusu. To była już jego 14. bramka w sezonie.
Przed końcem pierwszej połowy boisko opuścili kontuzjowani: Demiral (zmienił go Matthijs de Ligt) i Nicolo Zaniolo (zastąpiony przez Cengiza Undera). Ofensywny pomocnik Romy został od razu zawieziony do kliniki Villi Stuart, gdzie przeszedł szczegółowe badania. Te wykazały, iż zawodnik zerwał więzadła w kolanie.
Kilkanaście minut po rozpoczęciu drugiej połowy Juventus uratował słupek. Piłka odbiła się od niego po strzale Edina Dżeko. Było to pierwsze i ostatnie ostrzeżenie dla mistrzów Włoch. Roma podkręciła tempo i w 68. minucie zdobyła bramkę kontaktową. Rzut karny na gola pewnie zamienił Diego Perotti, a jedenastka została podyktowana za zagranie ręką Alexa Sandro.
Kilka chwil później Juventus mógł i powinien prowadzić 3:1. Mógł i powinien, jednak w bardzo prostej sytuacji fatalny błąd popełnił Gonzalo Higuain, który co prawda zdobył bramkę, jednak nie została ona uznana, gdyż Argentyńczyk w momencie podania kolegi znalazł się na spalonym.
Ostatecznie Juventus pokonał Romę 2:1 i został samodzielnym liderem Serie A. Drużyna Maurizio Sarriego ma 48 punktów po 19 kolejkach i o dwa punkty wyprzedza Inter, który w sobotę zremisował u siebie z Atalantą 1:1. Roma, z dorobkiem 35 punktów, jest na piątym miejscu z taką samą liczbą "oczek" co czwarta Atalanta.