Totalne szaleństwo towarzyszyło wejściu Zlatana Ibrahimovicia na murawę San Siro w meczu z Sampdorią. Kibice Milanu z utęsknieniem czekali na swojego idola i w końcu mogli na własne oczy zobaczyć szwedzką gwiazdę w swoim zespole po długich ośmiu sezonach przerwy.
"Ibra" zastąpił na boisku Krzysztofa Piątka w 55. minucie gry. Nie może jednak swojego występu zaliczyć do zbyt udanych, podobnie jak koledzy, którzy nie potrafili dograć mu dobrej piłki w polu karnym. 38-latek nie stworzył zbyt dużego zagrożenia pod bramką rywali. Dwa lekkie strzały głową oraz dwie źle opanowane piłki w "szesnastce" to w zasadzie wszystko, co zaprezentował Szwed w niedzielę po południu.
AC Milan po bezbramkowym remisie z Sampdorią zajmuje dopiero 12. miejsce w Serie A z 22 punktami na koncie.