Krzysztof Piątek zszedł z boiska w 85. minucie przy przeraźliwych gwizdach fanów Milanu. Zaledwie kilka minut wcześniej Polak zmarnował dobrą okazję - źle trafił w piłkę, w efekcie marnując dobrą okazję do strzelenia gola na 2:1. Piątek ma w tym sezonie spore problemy, w 12 meczach ligowych zdobył zaledwie trzy bramki, z czego dwie z rzutów karnych. W starciu z Napoli oddał trzy uderzenia, ale wszystkie były niecelne.
Gwizdy kibiców mogą mieć również związek z jego niedawnymi wypowiedziami, za które był krytykowany we Włoszech. - Teraz kosztowałem 38 milionów euro i chcę zrobić wszystko, żeby przy następnej zmianie klubów było to 60-70 milionów. Trzeba mieć ambicję i będę do tego dążył. Jestem dopiero na początku kariery, to mój drugi sezon w poważnej lidze, jednej z pięciu najlepszych - stwierdził w rozmowie z TVP Sport. Włosi zarzucali mu, że w tym sezonie nie jest warty nawet pieniędzy, które wydał na niego Milan, a on myśli już o kolejnym transferze.
Jednak Stefano Pioli był w miarę zadowolony z występu Piątka. - Ciężko pracował na rzecz zespołu, miał swoje okazje, ale musi dać z siebie jeszcze trochę więcej. Najważniejsze jest to, by ciągle stwarzać sytuacje. Rozumiem, że gole są ważne dla napastnika. Stwarzamy wiele okazji, a fakt, że ich nie wykorzystujemy sprawia, że musimy poprawić się pod tym względem- stwierdził trener Milanu.