Krzysztof Piątek został potwornie wygwizdany przez kibiców Milanu

Krzysztof Piątek został potwornie wygwizdany na San Siro, kiedy schodził z boiska w 85. minucie. Milan zremisował z Napoli 1:1.

Była 79. minuta meczu Milan - Napoli. Krzysztof Piątek dostał piłkę od Theo Hernandeza, ale nie wykończył akcji. A na pewno nie w swoim stylu: szybko, sprytnie, precyzyjnie. Kalidou Koulibaly zdążył zablokować Polaka, który ledwo trafił w piłkę. Było wtedy 1:1. I tak się skończyło, ale Krzysztof Piątek zszedł z boiska wcześniej - w 85. minucie przy przeraźliwych gwizdach na San Siro (zastąpił go Rafael Leao).

Krzysztof Piątek marzył o innym trenerze Milanu. "Świeciły mu się oczy"

Zobacz wideo

"Krzysztof Piątek stracił kontakt z rzeczywistością"

Piątek zdobył zaledwie trzy bramki w 13 meczach tego sezonu Serie A (w poprzednim, debiutanckim: 21 goli w 37 spotkaniach). Reprezentant Polski w Milanie zawodzi, ale mimo wszystko nie traci pewności siebie. W programie "Oko w oko" emitowanym na antenie TVP Sport, stwierdził niedawno, że jego nieskuteczność wynika m.in. z dużych zmian w klubie.

- Patrzę w lustro i szukam winy w sobie. Za dużo było jednak turbulencji w klubie, żeby to nie odbiło się na zawodnikach. Na początku jako drużyna nie stwarzaliśmy okazji, a napastnik żyje z podań. Jest coraz lepiej i to kwestia czasu, kiedy znowu będę strzelał. Przecież umiem to robić. Możecie mnie wszyscy oceniać po sezonie - powiedział Piątek.

I dodał: - W piłce nożnej chodzi o to, żeby stawiać sobie nowe cele. Teraz kosztowałem 38 milionów euro i chcę zrobić wszystko, żeby przy następnej zmianie klubów było to 60-70 milionów. Trzeba mieć ambicję i będę do tego dążył. Jestem dopiero na początku kariery, to mój drugi sezon w poważnej lidze, jednej z pięciu najlepszych - przyznał Piątek.

I tymi słowami wywołał we Włoszech burzę. Kibice Milanu zaczęli pisać do niego, by znalazł kupca za 40 mln euro i odszedł natychmiast. Inni dodawali, że nie jest wart nawet kwoty, którą dał za niego Milan.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.