Była 25. minuta spotkania Juventusu z Milanem. Goście przeprowadzali kolejny atak, po którym piłkę w polu karnym otrzymał Lucas Paqueta. Pomocnik mocno uderzył głową, posyłając piłkę w kierunku okienka bramki strzeżonej przez Wojciecha Szczęsnego. Kiedy wydawało się, że piłka za chwilę wyląduje w siatce, Polak wykazał się kapitalną paradą, odbijając ją poza linię końcową boiska. (Sytuację można zobaczyć w poniższym materiale wideo).
Obroniony strzał Paquety to jednak tylko jedna z wielu udanych interwencji Szczęsnego. Polak dobrze zachował się również m.in. po strzale Krzysztofa Piątka z ostrego kąta, czy po uderzeniu Hakana Calhanoglu z rzutu wolnego. - Jestem zadowolony. Tak się czasami zdarza, że bramkarz musi pomóc swojej drużynie. Ja dziś to zrobiłem, broniąc w kilku ważnych sytuacjach. Jedyną trudną interwencję miałem po strzale Lucasa Paquety. Pozostałe były po strzałach z dystansu, co było mi na rękę - przyznał Szczęsny po meczu z Milanem. - To ważne zwycięstwo, bo graliśmy przeciwko drużynie o wysokiej jakości. Bardzo cierpieliśmy, ale ostatecznie mamy trzy punkty i to jest najważniejsze - dodał.
W pomeczowych wypowiedziach Szczęsny odniósł się także do zmiany Cristiano Ronaldo, który w 54. minucie meczu opuścił boisko i został zmieniony przez Paulo Dybalę, zdobywcę zwycięskiej bramki dla Juventusu. Ronaldo na ściągnięcie go z murawy zareagował bardzo nerwowo, ostentacyjnie omijając ławkę rezerwowych i udając się prosto do szatni. - Kiedy gracz o takich umiejętnościach opuszcza boisko, to normalne, że może się u niego pojawić złość. Jeśli trener ściągnąłby mnie z boiska, to zachowałbym się tak samo jak Cristiano - przyznał Szczęsny.