Mariusz Stępiński broni się po czerwonej kartce: Nie było w tym nic złośliwego

Mariusz Stępiński nie będzie dobrze wspominał swojego debiutu w barwach Hellasu Werona. Polski napastnik obejrzał czerwoną kartkę w 19. minucie meczu z Milanem. - Pierwsza czerwona kartka odkąd gram w piłkę stała się faktem. Dziwne uczucie. Tym bardziej kartka otrzymana w wyniku sytuacji, podczas której walczyłem o piłkę i nie było w tym nic złośliwego - broni się Stępiński.

Krzysztof Piątek wreszcie się przełamał! Polski napastnik strzelił gola dla Milanu w wygranym 1:0 meczu z Hellasem Werona. Spotkanie to dużo gorzej zapamięta Mariusz Stępiński, napastnik klubu z Werony. Stępiński zadebiutował w barwach Hellasu w meczu przeciwko Milanowi. Niestety już na początku spotkania obejrzał czerwoną kartkę po brutalnym ataku na rywala. 

Czerwoną kartkę Stępińskiego można zobaczyć na poniższym wideo:

Zobacz wideo

Była 19. minuta meczu. Chociaż Polak nie chciał kopnąć Mateo Musacchio w twarz, to zbyt wysoko uniósł nogę, znokautował przeciwnika i za ten błąd zapłacił bardzo wysoką cenę. Początkowo sędzia pokazał mu żółtą kartkę, ale po analizie VAR zdecydował się na wyciągnięcie czerwonego kartonika.

Mariusz Stępiński skomentował czerwoną kartkę

Napastnik Hellasu był mocno krytykowany za swoje zachowanie przez włoskie media. Na Facebooku skomentował czerwoną kartkę: 

Pierwsza czerwona kartka odkąd gram w piłkę stała się faktem. Dziwne uczucie. Tym bardziej kartka otrzymana w wyniku sytuacji, podczas której walczyłem o piłkę i nie było w tym nic złośliwego. Szkoda, że w efekcie tego drużyna została osłabiona i nie mamy punktów, bo to jest dla mnie zawsze najważniejsze. Robić swoje i patrzeć do przodu

Nie wiadomo wciąż, na jak długo polski napastnik zostanie zawieszony. Okolicznością łagodzącą może być fakt, że faulowany przez niego Musacchio nie miał po meczu pretensji. Przyznał nawet w wywiadzie, że jego zdaniem Stępiński kopnął go przypadkowo.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.