Była 65. minuta meczu, a sędzia podyktował rzut karny dla Milanu za zagranie ręką przez Guntera. Do piłki podszedł Krzysztof Piątek, wykonał podbieg w stylu Roberta Lewandowskiego i wpakował piłkę w lewy narożnik bramki Hellasu.
Polski napastnik od razu wykonał swoją charakterystyczną cieszynkę i pokazał w kierunku kamery palec przyłożony do ust, który miał prawdopodobnie symbolizować uciszenie hejterów, którzy wypominali mu fakt, że nie strzelił żadnego gola w Serie A od przedostatniej kolejki poprzedniego sezonu. Piątek nie trafiał także w meczach sparingowych.
Do tego momentu Milan nie stworzył sobie praktycznie żadnej dogodnej sytuacji do strzelenia gola. Godny zauważenia był tylko strzał Calabri z 57 minuty, który wylądował na słupku bramki Hellasu. Warto dodać, że Milan od 20. minuty grał w osłabieniu, bo katastrofalny debiut zaliczył Mariusz Stępiński.
W 85. minucie spotkania Piątek znowu wpakował piłkę do bramki Hellasu, ale powtórki pokazały, że bramkarz Silverstri chwile wcześniej złapał piłkę przy murawie, a Polak po prostu wybił mu ją z rąk. Do tego potrzebna była jednak analiza VAR.
Była 19. minuta spotkania. Chociaż Polak nie chciał kopnąć Mateo Musacchio w twarz, to zbyt wysoko uniósł nogę, znokautował przeciwnika i za ten błąd zapłacił bardzo wysoką cenę. Początkowo sędzia pokazał mu żółtą kartkę, ale po minutowej analizie VAR zdecydował się na wyciągnięcie czerwonego kartonika.
W doliczonym czasie gry mieliśmy wielką kontrowersję, bo na linii pola karnego piłkarza Hellasu faulował Calabria. Zawodnik Milanu obejrzał czerwona kartkę, a sędzia dostał informację z VAR, że powinien być rzut wolny, a nie karny. Powtórki pokazują jednak, że faul mógł być już w polu karnym. Veloso podszedł do wykonania wolnego, ale trafił tylko w mur. Po chwili dobitka była już niecelna.