Arkadiusz Milik nie przyleciał na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski. To efekt urazu, którego piłkarz Napoli doznał podczas letnich sparingów w USA. Polski napastnik nie jest gotowy do gry, a "La Gazzetta dello Sport" podaje, że "tajemnica trwa". Włosi spekulowali, że Milik będzie gotowy do gry na najbliższy mecz z Sampdorią (14.09 o godz. 18), ale teraz okazuje się, że może pauzować nieco dłużej.
- Szczegółowa diagnoza nie została podana, więc uraz Milika owiany jest tajemnicą. Carlo Ancelotti czeka na Polaka i bardzo w niego wierzy, ale wciąż nie wie, kiedy ten wróci do gry. To nie przypadek, że trener chciał w swojej drużynie Fernando Llorente, który ma być alternatywą dla polskiego napastnika - czytamy w "La Gazzetta dello Sport". Na razie nie wiadomo więc, czy Arkadiusz Milik będzie mógł zagrać w jednym z hitów pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów, w której Napoli zagra na własnym stadionie z Liverpoolem. Mecz odbędzie się we wtorek 17.09 o godz. 21.
"La Gazzetta dello Sport" dodaje również, że trwają rozmowy na temat przedłużenia wygasającego w 2021 roku kontraktu Milika z Napoli. Polak zarabia obecnie 2,5 mln euro za sezon. Chciałby cztery, a Napoli jest w stanie przystać na jego żądania. - Milik to moja gwiazda. Strzelił 20 goli we wszystkich rozgrywkach, a nie wykonywał rzutów karnych. Nie żałuję, że nie sprowadziliśmy Icardiego - powiedział niedawno Aurelio De Laurentiis, prezes Napoli.