To miała być najważniejsza kolejka dla Milanu w walce o awans do Ligi Mistrzów. Była całkiem udana, bo w sobotę AS Roma tylko zremisowała 0:0 z Sassuolo, a w niedzielę: najpierw sam Milan wygrał ze spadającym Frosinone, a później w równolegle toczonych meczach Inter przegrał 1:4 z Napoli, natomiast Atalanta zremisowała 1:1 z Juventusem. To jedyny mecz, który nie ułożył się do końca po myśli Rossonerich, bo według planu idealnego Atalanta powinna z mistrzami Włoch przegrać. Ci jednak przez większość meczu myśleli o świętowaniu wywalczonego kilka tygodni temu Scudetto i dopiero w 80. minucie strzelili gola na 1:1.
Dla Polaków miniony weekend też był udany, bo po blisko dziesięciu godzinach bez gola do siatki trafił Krzysztof Piątek. Jego 22. gol w Serie A otworzył wynik w meczu Milanu z Frosinone. Podobnie jak piękna bramka Piotra Zielińskiego przeciwko Interowi.
Ostatnia kolejka Serie A będzie przypominać weselną zabawę, w której na koniec ktoś zostaje bez krzesła. Tańczyć będą Atalanta (66 pkt), Inter (66), Milan (65), małe szanse ma jeszcze Roma (63). Zostały tylko dwa miejsca dające awans do Ligi Mistrzów, bo pozostałe już dawno zajęli Juventus i Napoli.
Przed ostatnią kolejką Milan jest pewny udziału w europejskich pucharach. W najgorszym przypadku zajmie bowiem 6. miejsce w tabeli i będzie walczył w trzech rundach kwalifikacji Ligi Europy. Stanie się tak, jeśli w ostatnim meczu przegra ze SPAL, a Roma wygra z Parmą. Celem jest jednak awans do Ligi Mistrzów. Żeby został spełniony Milan musi wygrać i liczyć na stratę punktów Atalanty w meczu z Sassuolo lub Interu z Empoli. Jeśli na koniec sezonu wszystkie te drużyny będą miały tyle samo punktów, to o awansie zdecyduje wynik ich bezpośrednich meczów. Milan jest lepszy od Atalanty (remis 2:2 i wygrana 3:1), ale gorszy od Interu, z którym w tym sezonie przegrał dwa razy. W takim przypadku poza Ligą Mistrzów zostanie zespół Gian Piero Gasperiniego. Jeśli natomiast Atalanta wygra swój mecz, to na pewno zajmie trzecie miejsce w tabeli i po raz drugi w historii okaże się najlepszym zespołem z Lomabrdii.
Przed trudnym zadaniem stanie Inter, który zagra z broniącym się przed spadkiem Empoli. Drużyna Bartłomieja Drągowskiego jeszcze w kwietniu była wręcz skazywana na spadek, ale dziewięć punktów w trzech ostatnich meczach (zwycięstwa z Fiorentiną, Sampdorią i Torino) zmieniło ich sytuację i dało nadzieję na pozostanie w lidze. - Dopóki mamy szanse, będziemy wierzyć w utrzymanie. Patrzymy na Ligę Mistrzów, która dodaje nam wiary. Ostatnie półfinały udowadniają, że nie wolno poddawać się do ostatniej sekundy – mówił dla „Sky” obrońca Manuel Pasqual. Jeśli uda im się pokonać Inter, a swój mecz przegra Undinese, Bologna lub Fiorentina, to z ligi spadnie któryś z tych zespołów.
Atalanta podejmie Sassuolo, które o nic już nie gra, ale w poprzedniej kolejce, będąc w identycznej sytuacji, i tak urwało punkty AS Romie praktycznie skreślając ją z walki o Ligę Mistrzów. Milan jako jedyny zagra na wyjeździe. SPAL zajmuje 11. miejsce w Serie A, przegrał ostatnie dwa mecze, słabo gra u siebie (22 punkty w 18 meczach), a w poprzednim sezonie przegrał na Stadio Paolo Mazza z Milanem aż 0:4. Ale to był inny SPAL i inny Milan. Wtedy zespół z Ferrary do końca bronił się przed spadkiem, a Milan podchodził do tamtego spotkania w najwyższej formie – po siedmiu meczach bez porażki. Pod koniec tego sezonu piłkarze Gattuso są przewidywalni, nudni, a ostatnie zwycięstwa przyszły im z dużym trudem.
Najważniejsze mecze Serie A zostaną rozegrane równolegle w niedzielę o godz. 20.30.