Piłkarz Milanu wydał oświadczenie ws. swojego skandalicznego zachowania

Tiemoue Bakayoko opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie dotyczące sytuacji z meczu z Bologną (2:1).
Zobacz wideo

Była 26. minuta poniedziałkowego spotkania Milanu z Bologną, kiedy Lucas Biglia opuszczał murawę w asyście medyków. Pomocnik Rossonerich nabawił się kontuzji i potrzebował zmiany. W jego miejsce na boisku pojawił się Jose Mauri. Miało być jednak inaczej, bo Gennaro Gattuso chciał, by Biglię zastąpił Tiemoue Bakayoko. Problem w tym, że Francuzowi do gry się nie spieszyło - wręcz odmówił wejścia na boisko, co potwierdził m.in. znany włoski dziennikarz Gianluca Di Marzio, a internauci wychwycili, że wypożyczony z Chelsea zawodnik w trakcie powrotu na ławkę rzucił do trenera krótkie: F*ck off man ["Pier...l się człowieku"].

Po spotkaniu Gattuso został zapytany o scysję z Bakayoko przez włoskich dziennikarzy. Trener Milanu nie chciał jednak za wiele o tym rozmawiać. - Ja w karierze też popełniałem błędy i zawsze przepraszałem. To są jednak sprawy, które zostają w szatni, tam z Bakayoko sobie wszystko wyjaśnimy - powiedział Gattuso.

Oświadczenie Bakayoko

Swoją wersję wydarzeń, publikując w mediach społecznościowych oświadczenie, przedstawił też Bakayoko. - Od kilku tygodni mówi się o mnie w prasie. Długo nie chciałem tego komentować, skupiałem się na pracy. Ale z drugiej strony to, co się stało tego wieczora oraz cała interpretacja tego zdarzenia, nakazują mi zareagować. Nie akceptuję tego, że jestem postrzegany jako zawodnik, który odmawia wejścia na boisko, gdy prosi o to trener albo jako ktoś, kto nie szanuje swoich kolegów z drużyny - zaczyna Bakayoko.

I opisuje dalej: - Zaczynając mecz na ławce rezerwowych, byłem gotowy dać z siebie 200 proc. nawet gdybym miał zagrać tylko przez pięć minut. Kiedy Lucas zaczął cierpieć na boisku, zostałem wezwany do przygotowania się na wypadek zmiany. Zacząłem natychmiastowo i chciałem się rozgrzać maksymalnie 2-3 minuty, kiedy zostałem wezwany do powrotu na ławkę. Wszystko działo się pomiędzy 23. a 26. minutą - relacjonuje Bakayoko.

I dalej przekonuje, że wulgarny zwrot w kierunku Gattuso był tylko powtórzeniem tego, co najpierw usłyszał od trenera. - Kiedy usiadłem na ławce, trener zwrócił się do mnie w niespodziewanych słowach i ja po prostu je powtórzyłem. Nic więcej. Nigdy nie odmówiłem wejścia na boisko i teraz też nie ociągałem się z rozgrzewką. Zresztą obrazki chyba mówią same za siebie. Chciałem wejść i pomóc kolegom tak, jak robiłem to zawsze i będę robił do końca sezonu. Forza Milan.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.