5 meczów z bramką z rzędu - tyle wynosiła seria Krzysztofa Piątka w barwach Milanu. Jego drużyna zremisowała bezbramkowo z Lazio Rzym w pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Włoch. Po raz pierwszy, odkąd przeniósł się do Mediolanu, Piątek zagrał pełne 90 minut. Nie przełożyło się to jednak na jego strzelecki dorobek w spotkaniu z rzymską drużyną.
Piątek nie dostawał zbyt wielu dobrych podań. Był mało widoczny, a mimo to mógł dać gościom zwycięstwo. W 88. minucie zmarnował okazję na zmianę wyniku. Piłka po jego strzale głową przeleciała nad poprzeczką. Media we Włoszech podkreślają, że Piątek nie miał wsparcia kolegów, a ponadto świetnie pilnował go obrońca Lazio Francesco Acerbi.
"To był dla Piątka ciężki wieczór"
- Acerbi nie odstępował go nawet na minutę. Uniemożliwiał mu grę. Dodatkowo Polak nie dostawał dobrych piłek od partnerów z zespołu - pisze serwis Calciomercato.com, który przyznał Piątkowi notę 6 (w skali 1-10). - Piątek wyłączony z gry przez Acerbiego - tłumaczy krótko portal Mediaset, wystawiając mu ocenę 5,5. "La Gazzetta dello Sport" przyznała polskiemu napastnikowi notę 6. - Był osamotniony. Po serii meczów ze strzelonym golem, tym razem wróci do Mediolanu bez trafienia. To był dla niego ciężki wieczór - czytamy. Przez "Corriere dello Sport" reprezentant Polski został oceniony najniżej w ekipie gości (5). - Acerbi nie dawał mu miejsca, na dodatek napastnik nie miał wsparcia kolegów z drużyny - podkreślono.