Krzysztof Piątek może zazdrościć Arkadiuszowi Milikowi. AC Milan ma problem

Krzysztof Piątek może zazdrościć Arkadiuszowi Milikowi liczby okazji, jakie stwarzają mu koledzy w Napoli. Polaka z Milanu może czekać więcej takich meczów jak z Lazio (0:0).
Zobacz wideo

Krzysztof Piątek przez cały mecz oddał zaledwie dwa strzały - oba niecelne - i wykonał zaledwie 12 podań (osiem celnych). Kibice oglądający to spotkanie mogą teraz czuć, że stracili dwie godziny swojego życia. AC Milan nie miał żadnej groźnej okazji, nieco lepiej prezentowało się Lazio, ale było nieskuteczne.

Piątek przykrył problemy Milanu, które nie zniknęły

Ten mecz pokazał z jakimi problemami musi mierzyć się Piątek w Milanie. Gra "Rossonerich" nadal kuleje mimo ostatnich dobrych wyników, które zamazały rzeczywistość. Wystarczy przypomnieć bardzo ważny mecz z Atalantą: co prawda został wygrany 3:1, ale do momentu gola Piątka "z niczego" strzelonego na sekundy przed przerwą Milan wyglądał fatalnie, był zdominowany przez lepiej zorganizowanego rywala. Lazio również sprawiało dużo lepsze wrażenie, oddało 16 strzałów, z czego cztery celne. Dla porównania zawodnicy Milanu uderzali na bramkę gospodarzy siedmiokrotnie, ale tylko raz celnie - przy czym cztery próby zostały zablokowane. Takie problemy Mediolańczyków nie są nowością, regularnie się powtarzają. Ostatnie wyniki są w dużej mierze zasługą kapitalnej defensywy - w ostatnich ośmiu meczach Milan puścił tylko dwa gole, zachowując aż sześć czystych kont.

Piątek od transferu do Milanu rozegrał siedem spotkań, na boisku spędził 476 minut (dwa mecze z Napoli i po jednym z Romą, Cagliari, Atalantą, Empoli i Lazio). Łącznie oddał 17 strzałów (dziewięć celnych, cztery niecelne i cztery zablokowane), z których zdobył siedem bramek. Polak oddaje więc jeden strzał co 28 minut gry, ale celny co 53 minuty - na jednego gola musi czekać średnio 68 minut.

Milik ma większy komfort od Piątka

W zupełnie innej sytuacji znajduje się w Napoli Arkadiusz Milik. Od momentu przejścia Piątka do Milanu, Milik rozegrał osiem spotkań (po dwa z Milanem i Zurychem, z Sampdorią, Fiorentiną, Torino i Parmą). Na boisku spędził 584 minuty - więcej od napastnika "Rossonerich", który musi dzielić czas spędzany na boisku z Patrickiem Cutrone. Milik oddał łącznie aż 28 strzałów, co oznacza, że oddaje jeden średnio co 21 minut. Celnych było 14 (jeden co 42 minuty), ale zdobył trzy bramki - czyli jedną co 146 minut. To ponad dwa razy gorszy wynik od Piątka. 

Ale Milik ma duży komfort. Nawet jeśli zmarnuje jedną czy drugą okazję, to i tak niedługo dostanie kolejną szansę. To wszystko dzięki większej kreatywności kolegów z Napoli, czyli zespołu o klasę lepszego od Milanu - niech nikogo nie zmylą wyniki dwóch ostatnich spotkań rozegranych w ciągu kilku dni. Piątek znajduje się w innej sytuacji, choć i tak radzi sobie znakomicie. Jego trafienia w meczach z Atalantą i Romą były niesamowite dlatego, że wykorzystał "ćwierć okazje". Tam nie wystarczyło po prostu dołożyć nogi. Wielu znakomitych napastników nie potrafiłoby ich zamienić na gole, ale te trafienia zamaskowały głębsze problemy zespołu.

Milan oddaje za mało strzałów z groźnych pozycji

Milan w Serie A jest dopiero 7. pod względem strzelonych goli - ma ich 38, o osiem mniej niż Napoli Milika. Tylko 20 bramek "Rossonerich" padło z pola karnego (ex aequo 11. wynik), a zaledwie sześć z pola bramkowego (10. wynik ex aequo z kilkoma innymi drużynami). Pod względem liczby strzałów oddanych z pola bramkowego Milan jest... 18. (18 strzałów, Napoli ma ich 27). Podopieczni Gennaro Gattuso 183 razy uderzali z pola karnego, co daje im 8. miejsce - 5. Napoli oddało aż o 44 więcej takich uderzeń. Napoli uderza najczęściej w lidze (465 strzałów) i wyprzedza szósty pod tym względem Milan o 64 uderzenia. Ale problemem Milanu nie jest nawet liczba uderzeń, tylko miejsca, z których są oddawane.

To pokazuje, w jak diametralnie innej sytuacji znajdują się Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek. Napastnik Napoli bierze większy udział w rozgrywaniu akcji i dzięki większej kreatywności kolegów ma więcej okazji. Za to Piątek musi liczyć na kolegów, którzy czasem będą go zawodzić tak jak w meczu z Lazio.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.