Krzysztof Piątek już w AC Milan, a Genoa wciąż nie przelała polskim klubom pieniędzy. "Poszło już wezwanie do zapłaty"

Krzysztof Piątek pożegnał się już z Genoą, ale polskie kluby, które powinny dostać opłatę solidarnościową od Włochów za jego zeszłoroczny transfer z Cracovii, ciągle czekają. - Piłka jest po ich stronie - słyszymy. Dzierżoniów, który nie może doczekać się około 80 tysięcy euro, wysyła do Genui kolejne pisma.
Zobacz wideo

Najpierw za ok. 4 mln euro przeszedł z Cracovii do Genoi. Teraz zamienił ją na AC Milan. Dla polskich klubów, które szkoliły niegdyś Krzysztofa Piątka, nie jest to najlepsze rozwiązanie. Za transfer w obrębie tej samej federacji nie dostaną bowiem nawet grosza z rekordowych 35 mln euro. Lechii Dzierżoniów i Zagłębiu Lubin należy się tylko po kilka procent za pierwsze przenosiny ich byłego gracza na Półwysep Apeniński. Chociaż minęło od niego ponad siedem miesięcy, to pieniędzy na Dolnym Śląsku nie ma.

Szybcy Anglicy i powolni Włosi

- PZPN musiał przygotować paszport piłkarza, dokument z którego wynika, w jakim klubie grał w danym okresie i ile miał wtedy lat. Od tego zależy, kto ile dostaje pieniędzy - wyjaśnia nam Adam Bagiński, dyrektor sportowy Lechii Dzierżoniów. Za zawodnika przez rok trenowanego w danym klubie jego władze dostają 0,25 lub 0,5 proc. od kwoty transferu (zależne jest to od wieku gracza).

- W przypadku Piątka robienie tego paszportu trochę trwało. Kiedyś nie było jeszcze elektronicznego systemu rejestrującego dane. Robiło się to na papierze. W każdym razie na początku stycznia ten paszport trafił już do Genui. Teraz piłka jest po ich stronie - dodaje Bagiński.

Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że Włosi z tym przelewem i formalnościami zwyczajnie się ociągają. Dobitnie pokazuje to przykład Jarosława Jacha. Zawodnik szkolony w Dzierżoniowie przeszedł z Zagłębia Lubin do Crystal Palace w styczniu 2018 roku, a należne za wyszkolenie spłynęło od Anglików do Lechii jeszcze poprzedniej zimy.

- Przedstawiciele Crystal Palace sami z siebie wysłali do nas maila z informacją, że chcą zapłacić. Sami zrobili wyliczenia, spytali, czy się zgadzają i poprosili o dane do faktury - wspomina natomiast Andrzej Bolisęga, obecnie zastępca burmistrza Dzierżoniowa i członek zarządu Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej, niegdyś prezes Lechii Dzierżoniów. 

- Powiedzieliśmy, że wszystko się zgadza. Niecałe dwa miesiące po transferze pieniądze były na naszym koncie. Szły jeszcze przez konto angielskiej federacji – dodaje Adam Bagiński.

Wezwanie do zapłaty

Ponieważ niektóre europejskie klubu na niepłaceniu za wyszkolenie oszczędzają spore kwoty, to Lechia i Zagłębie postanowiły działać razem. 

- Do Genui poszło już z pięć pism. Działamy w tej sprawie razem z Lubinem, ale ciężko to idzie. W tym momencie poszło chyba nawet wezwanie do zapłaty – mówi nam Bolisęga. Dla trzecioligowego klubu gra toczy się o wielkie pieniądze. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że Lechia za transfer Piątka do Genoi dostanie około 80 tysięcy euro, czyli 340 tys. złotych.

- Mam nadzieję, że jak dostaną pieniądze za Piątka od Milanu, to szybciej zrobią także nasz przelew. Przecież te nasze kwoty, przy sumach, którymi oni obracają, to drobne - mówi nam Bolisęga.

Obaj panowie nawet nie chcą myśleć, na jakie pieniądze mógłby liczyć Dzierżoniów, gdyby Piątek zamiast do AC Milan poszedł teraz poza Półwysep Apeniński. Oczywiście zakładając, że kwota transferu nie byłaby niższa. Lechia mogłaby dostać wtedy nawet około 8 mln złotych. Dlatego jej działacze prowadzą akcję i rozmawiają z przedstawicielami PZPN, by pomogli naciskać na UEFĘ w sprawie zmiany obowiązujących przepisów.

- Rozmawiam o tym z wiceprezesem PZPN Andrzejem Padewskim. Może uda się sprawą zainteresować prezesa Zbigniewa Bońka. Nie ukrywam, że szykujemy dużą kampanię na przykładzie transferu Krzyśka. Chcemy pokazać, że obecne przepisy są złe dla wszystkich małych klubów. Te pięć procent powinno być przekazywane od każdego transferu, a nie tylko gdy piłkarz zmienia kraj – mówił w rozmowie ze Sport.pl Bolisęga. Tematem tym zajęły się m.in. włoskie media.

Więcej o:
Copyright © Agora SA