Zamieszanie dotyczy sytuacji z sobotniego meczu Genoi z Atalantą (3:1). Krzysztof Piątek uderzył piłkę głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a obrońca rywala Rafael Toloi próbował wybić piłkę, ale zrobił to tak niefortunnie, że wpadła ona do jego bramki. Początkowo bramka została zapisana Polakowi, ale ostatecznie władze Serie A wydały komunikat, w którym wytłumaczyły, dlaczego uznały to trafienie za samobójcze. - Obrońca Atalanty zauważył piłkę uderzoną przez Piątka i prawą nogą starał się zmienić jej tor lotu. Przypadkowo skierował ją do własnej bramki, ale jest jasne, że jego intencją było zatrzymanie piłki, dlatego na bazie przepisów gola uznano właśnie jemu - napisano w uzasadnieniu.
Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się jednak Rafał Rostkowski, były sędzia międzynarodowy. - Rozumiem komunikat Serie A i nie dziwi mnie on, bo takie podejście jest niestety bardzo powszechne w różnych federacjach. Moim zdaniem jest ono archaiczne. Wychodząc z tego samego założenia większość bramek należałoby przypisywać bramkarzom. Oni również nie chcą wrzucić piłki do własnej bramki, a podejmują świadomą interwencję. Bramkarz i obrońca to zawodnicy tej samej drużyny, mają taki sam cel. Starają się bronić. Karanie obrońców za to, że wykonują tę samą pracę poprzez przypisywanie im goli samobójczych jest moim zdaniem bardzo złym rozwiązaniem - mówi Rostkowski i uważa, że powinno promować się ofensywny styl gry. - To negatywne podejście, a powinniśmy promować pozytywne podejście. Napastnik wykonał swoją pracę bardzo dobrze, oddał strzał i dla niego nie ma znaczenia to, czy nieudaną interwencję wykonał bramkarz czy obrońca. Gol samobójczy powinien być przyznawany zawodnikowi wtedy, gdy ma piłkę pod kontrolą i przez swój ewidentny błąd lub nieumiejętność kieruje piłkę do własnej bramki.
Krzysztof Piątek po meczu zapowiedział, że będzie walczył o zaliczenie mu tego gola. Rostkowski chwali jego podejście i przedstawia sposób na rozwiązanie tego problemu. - Dobrze, że pan Piątek powiedział co myśli i walczy o tego gola. Być może tak jak kiedyś prawo Bosmana zmieniło piłkę nożną w zakresie transferów, tak być może teraz powstanie prawo Piątka i przyczyni się do zmiany przepisów. Kwestia autorstwa goli i goli samobójczych nie jest zapisana w przepisach gry. Można je interpretować, przez co związki i ligi ustalają własne wytyczne. Moim zdaniem jest to błędne, powoduje bałagan interpretacyjny i krzywdę, zarówno napastników, jak i obrońców. Należałoby odpowiednie zapisy umieścić w przepisach gry.