Arkadiusz Milik pracuje nad swoją bronią. Chce być jak Robert Lewandowski

Ostatni gol Arkadiusza Milika z rzutu wolnego nie był dziełem przypadku. Polak ostatnio mocno pracuje nad tym elementem gry. Chce iść w ślady Roberta Lewandowskiego
Zobacz wideo

- Cieszę się z jego powodu. Dużo pracuje nad rzutami wolnymi - powiedział Kalidou Koulibaly o Arkadiuszu Miliku. Polak zdobył bramkę z rzutu wolnego w 91. minucie meczu z Cagliari (1:0), dzięki czemu Napoli nie straciło punktów i ma jeszcze nadzieje na dogonienie uciekającego Juventusu. Milikowi piłkę chciał zabrać Dries Mertens, ale hierarchia jest jasna. - Dlaczego on, a nie Mertens? Na treningach Milik jest najlepszy uderzając z tej strony. Hierarchia jest jasna. Rzuty wolne z prawej strony wykonują Milik i Mario Rui, a z lewej Mertens i Insigne - powiedział Carlo Ancelotti. Próbkę tego, jak wyglądają treningi rzutów wolnych, pokazało Napoli na Instagramie.

 

Arkadiusz Milik regularnie ćwiczy rzuty wolne

- Podoba mi się sposób, w jaki Milik podszedł do tego rzutu wolnego. Wielu piłkarzy Napoli chciało uderzyć piłkę, ale zdecydował, że sam to zrobi. Piłka po jego uderzeniu leci bardzo szybko, nabiera odpowiedniej trajektorii - mówi w rozmowie ze Sport.pl Gianluca Monti, dziennikarz "La Gazzetta dello Sport". Dziennikarz Carlo Alvino usłyszał za to od członków sztabu szkoleniowego, że Milik uderza rzuty wolne po treningach. Zostaje z Insigne, Mertens, Ghoulamem i Ruim, a Polak uderza celnie w ośmiu sytuacjach na dziesięć. Już przed sezonem Milik zdradził, że od dziecka ćwiczy rzuty wolne po treningach, by poprawić się jeszcze bardziej. - Gdy zauważyłem, skąd będę wykonywał rzut wolny, wiedziałem, że jest szansa. Chciałem uderzyć piłkę jak najwyżej nad murem, ale nie za mocno, tylko jak najcelniej, by Alessio Cragno (bramkarz Cagliari) nie mógł do niej dosięgnąć - powiedział o swoim ostatnim uderzeniu Milik. Efekty treningów mają przynieść efekty w najbliższym czasie. To był jego czwarty gol z rzutu wolnego w karierze - trafił jako piłkarz Górnika Zabrze (w 2012 roku w meczu z Jagiellonią Białystok), w barwach Ajaksu (2015 rok z Rodą) i w reprezentacji Polski (w sparingu ze Szwajcarią w 2014 roku).

Milik jak Robert Lewandowski?

Napastnik Napoli chce poprawić swoją skuteczność tak, jak to zrobił Robert Lewandowski. Swojego pierwszego gola w karierze strzelił cztery lata temu, w wieku 26 lat. - Ćwiczył je od czterech lat. Z 8 tysięcy prób na treningach piłka wpadła do bramki nie więcej niż trzy razy. Taka jest niestety prawda - powiedział wtedy żartobliwym tonem Juergen Klopp. Jednak dążenie do perfekcji i chęć ciągłego udoskonalania się i eliminowania słabych punktów sprawiło, że Lewandowski stał się jednym ze specjalistów w tej dziedzinie. Milik ma taki sam charakter, co zauważyła "La Gazzetta dello Sport". - Milik się nie poddaje, nawet gdy musiał pokonać dwie poważne kontuzje kolana. Toczył wewnętrzną walkę przez długi czas, a teraz w klasyfikacji strzelców wyprzedził Mertensa i Insigne, swoich kolegów. Ancelotti potrzebuje jego warunków fizycznych, można poczuć, że bez niego by sobie nie poradził - napisała włoska gazeta. - Milik dał nam ładny prezent. Niestety jego kariera została dwukrotnie przerwana, ale wierzyliśmy w niego od początku - powiedział Aurelio de Laurentiis, właściciel Napoli.

Fanowski portal Napoli stwierdził nawet, że "w zespole, który nie ma zbyt wiele osobowości, to Milik może być jedną z osób, które pociągnie grupę na swoich barkach do zwycięstw". Ale jednocześnie "to nie jest fenomen, to nie piłkarz, w którym kibice zakochują się od razu. Nigdy nie będzie grał z taką elegancją jak Gonzalo Higuain, z dzikością Edinsona Cavaniego czy przebojowością Mertensa".

Milik może być jak Lewandowski jeszcze pod jednym kątem - rzutów karnych. Napastnik Bayernu Monachium jest jednym z najlepszych zawodników na świecie w tym elemencie gry, jeśli nie najlepszym. Ale pod jego nieobecność w meczu z Portugalią to Milik go zastąpił i zachował stalowe nerwy, dwukrotnie pokonując Rui Patricio (karny był powtarzany). W swojej karierze wykorzystał jak do tej pory 10 rzutów karnych - nie liczą się serie rzutów karnych, choć trafił np. na Euro 2016 w meczach ze Szwajcarią i Portugalią - i zmarnował tylko jednego. W Napoli wykorzystał obie jedenastki. Jednak w tej chwili nie ma szans na to, by wykonywał je w Napoli. - Będzie je uderzał tylko jeśli na boisku nie będzie ani Mertensa, ani Insigne. Milik nie jest pierwszym wyborem Ancelottiego, to ta dwójka jest desygnowana do jedenastek - tłumaczy Gianluca Monti.

Przekonać swoich krytyków

Nowe umiejętności mają pomóc Milikowi w przekonaniu swoich krytyków. Już wcześniej Monti mówił, że "nie wszyscy są przekonani, czy to zawodnik na poziomie Napoli". Dlatego Polak nie może się zatrzymać i musi strzelać kolejne gole, by znowu nie spadła na niego krytyka. Jak na razie w 14 meczach strzelił osiem goli, czyli trafia raz na 102 minuty. W czołowych ligach europejskich jest na piątym miejscu pod tym względem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.