Włoska prasa zachwycona Napoli. Milik aktywny. Zieliński przyczynił się do gola

Włoska prasa jest zachwycona występem Napoli z Lidze Mistrzów. Miłe słowa o swojej grze mogą przeczytać Arkadiusz Milik oraz Piotr Zieliński, który wszedł na kilka minut i przyczynił się do akcji bramkowej.

Włoskie media są zachwycone postawą Napoli w starciu z Liverpoolem. Dziennikarze chwalą Carlo Ancelottiego, który zaskoczył składem (m.in Piotr Zieliński na ławce), ale dzięki temu Napoli dobrze wyłączyło z gry graczy Liverpoolu. 

Arkadiusz Milik był bardzo aktywny w meczu z Liverpoolem. Polak co prawda bramki nie strzelił, ale dobrze radził sobie z obrońcami angielskiego klubu. Napastnik oddał także dwa strzały, z którymi poradził sobie Alisson Becker. - Liverpool przestraszył się Napoli, a strach miał postać liczby 90, bowiem to wtedy Insigne spowodował wybuch radości na stadionie - pisze La Gazetta dello Sport

Corriere dello Sport pisze, że Liverpool został przestraszony, Insigne pokonał Kloppa, a Napoli eksplodowało. - Napoli zaprezentowało wspaniałą twarz i pewnie kontrolowało mecz z Liverpoolem - dodaje CalcioMercato.com

Polakom nie poświęca się wiele miejsca, ale włoskie media zaznaczają, że Milik był bardzo aktywny. Co więcej, włoskie RAI dodaje ważną rzecz związaną z Piotrem Zielińskim, która mogła umknąć kibicom. Piszą, że Polak wszedł tylko na kilka minut, ale to on zaczął akcję bramkową, a wcześniej wymienił kilka podań w środku pola, które rozerwały obronę Liverpoolu. Później podał na prawą stronę, gdzie Napoli miało przewagę. 

Sam Milik wypowiedział się na temat występu klubu i był zadowolony z wyniku. - Na pewno brakowało bramek, ale mecz i jakość gry z naszej strony, bo na niej chcę się skupić wyglądała bardzo dobrze. Choć na ostatnich metrach trochę brakowało - powiedział polski napastnik. - Najważniejsze, że wygraliśmy, bo te punkty były nam potrzebne - mówił Polak w pomeczowej rozmowie z Polsatem Sport.

Liga Mistrzów. Piszczek bliski asysty, Glik spowodował karnego. Borussia Dortmund ograła AS Monaco

Napoli - Liverpool. Liverpool zginął od swojej własnej broni. Po golu w końcówce meczu

Liga Mistrzów. Tottenham - FC Barcelona. Marco Veratti? Xavi? Nie! To Arthur Melo

Więcej o:
Copyright © Agora SA