Serie A. Święcicki: liga włoska jest jak serial "Narcos" [ROZMOWA]

- Żyjemy w świecie pełnym bzdurnych stereotypów. Ludzie słyszą "Serie A" i myślą: "nuda... mecze we Włoszech to typowe 0:0". A średnia bramek na mecz wyniosła w sezonie 2016/17 aż 2,94! W żadnej innej czołowej lidze świata nie pada tyle goli - mówi w rozmowie ze Sport.pl, Mateusz Święcicki, komentator Eleven i ekspert ligi włoskiej.

Antoni Partum: Od sześciu lat mistrzem Włoch jest Juventus. Według bukmacherów, nie zmieni się to w tym sezonie. Dlaczego więc warto śledzić włoską ligę?

Mateusz Święcicki: - Jak oglądasz serial ”Narcos”, to wiesz, że w końcu zabiją Pablo Escobara, a i tak cie fascynuje oglądanie. Podobnie jest z ligą włoską.
Pamiętajmy, że żyjemy w świecie pełnym bzdurnych stereotypów. Ludzie słyszą ”Serie A” i myślą: „nuda... mecze we Włoszech to typowe 0:0”.
Średnia bramek na mecz wyniosła w sezonie 2016/17 aż 2,94! W żadnej innej czołowej lidze świata nie pada tyle goli.

Warto też oglądać Serie A, bo gra tam aż jedenastu Polaków. W której innej lidze tylu ich znajdziesz?

Jesteśmy ósmą najpopularniejszą nacją w lidze włoskiej. Skąd się wzięła moda na Polaków?

- Ważną rolę odgrywają nasi ”ambasadorzy” jak Kamil Glik, który był kapitanem Torino, a także Zbigniew Boniek. On wciąż jest tam bardzo szanowaną personą. Ludzie liczą się z jego zdaniem. Pośrednio wpływa na transfery, np. prezes Sampdorii pytał się go o Karola Linettego. Boniek go polecił i nie pomylił się, bo Linetty zaliczył super sezon. Miał najwięcej odbiorów w całej lidze!

Ale kluczową kwestią są jednak finanse. Jesteśmy absurdalni tani, jeśli chodzi o stosunek ceny do jakości. Można kupić dobrego piłkarza za śmieszne pieniądze. Gdyby Piotr Zieliński byłby Chorwatem, to myślę, że by kosztował 30 mln euro, a nie 18. Trzeba jednak pamiętać, że akurat jego cenę i tak wywindował fakt, że był już zawodnikiem Udinese i Empoli.

Włochy dotknął kilka lat temu kryzys ekonomiczny, który ma swoje przełożenie w futbolu. Dlatego musieli otworzyć się na rynki, które kiedyś lekceważyli. Chodzi o ligę albańską, chorwacką, słowacką i właśnie polską.

A, że mamy fajne pokolenie piłkarzy, którzy są bez kompleksów względem ”zachodu”, to tylko nam pomaga. Imponują swoim profesjonalizmem. Kiedyś było inaczej.

Dziennikarz ”Gazety Wyborczej” Rafał Stec nazwał naszych młodych zawodników ”pokoleniem erasmusa”. Większość reprezentantów Polski uczyła się gry w piłkę za granicą, lub na wczesnym etapie kariery wyjechała z kraju.

- Po wejściu Polski do Unii Europejskiej bardzo zmienił się rynek. Jest jeden wspólny, nie ma już krajów klasy: ”a”, ”b” i ”c”. Taki Henrich Mychitarian trafia do Manchesteru United i nikogo raczej nie obchodzi że jest Ormianinem, jeśli jest dobrym zawodnikiem. Pamiętam taką analizę transferu Andrija Szewczenko, kiedy trafił z Dynama Kijów do Milanu. Gdyby nie był Ukraińcem, a np. Włochem lub Hiszpanem, to by kosztował Milan trzy razy tyle, co zapłacili. [Milan zapłacił 23 mln euro – red.]

W przyszłości Polacy będą coraz drożsi, ale kluby już powinny zaczynać negocjacje od wyższych sum niż dotychczasowych.

Chociaż z drugiej strony, europejskie puchary zaczynają się we wrześniu, a my najczęściej już w sierpniu z nich odpadamy. Kluby często nie mogą sobie pozwolić na odrzucanie zagranicznych ofert.

Czym Włochy zauroczyły Polaków?

- Każdy Polak, który trafia do Serie A, jest zachwycony tym krajem. Ciągle świeci słońce, jest świetna kuchnia, piękne dziewczyny. Grając przykładowo w Fiorentinie, nie musisz żyć tylko piłką. To nie miasta w stylu Dortmundu – gdzie nie masz wielu atrakcji poza futbolem, w Italii masz przepiękną architekturę, cudowne muzea, pełno wartościowej kultury. Świetne miasta do życia.

Przyjaźni są także sami Włosi. Nie mają tylko bzika na punkcie futbolu. Oni kochają życie, celebrują je.

Fascynuje ciebie nie tylko włoska piłka.

- Nie tylko. Ale futbol jest nieodłącznie związany z tym krajem. Może to komunał, ale piłka jest tam religią. I wcale się nie dziwię. Komentuję różne ligi [hiszpańską, włoską, niemiecką, francuską – red.] i nigdzie nie ma takich historii jak w Italii! Pamiętasz opowieść o Leonardo Bonuccim, który miał przyłożoną lufę do skroni? Ostatecznie nie dał się okraść, uderzył napastnika, a potem ruszył za nim w pościg.

A może słyszałeś o historii Marco Borriello, którego ojciec został zamordowany przez Kamorrę? Kilka lat temu Fabio Quagiarella chciał zostać w Napoli, ale został zmuszony przez gangsterów do zmiany miejsca zamieszkania.

Tu każdy piłkarz ma jakąś ciekawą historię. No i legendy: Paolo Maldini, Alessandro Nesta, Alessandro Del Piero, Roberto Baggio, Andrea Pirlo, Filippo Inzaghi, Francesco Totti, Gianluigi Buffon – można tak bez końca wymieniać. Ich dziedzictwo i to jak się ich pielęgnuje. Pożegnanie Tottiego to było coś niesamowitego. Prawdziwy spektakl. Pożegnanie gladiatora Rzymu na stadionie Romy, prawdziwej arenie. Nie porównasz tego z pożegnaniem np. Stevena Gerrarda. Ta mistyczna atmosfera we Włoszech jest nie do podrobienia.

Obecnie panuje też ekspansja włoskiej myśli szkoleniowej. Claudio Ranieri, Carlo Ancelotti, Massimo Carera, Antonio Conte, Luciano Spalletti, Roberto Mancini, Massimiliano Allegri, Vincenzo Montella – z jakiego innego kraju wymienisz tylu świetnych fachowców?

Od 2018 roku aż cztery zespoły z Serie A będą miały zapewniony awans do Ligi Mistrzów. Odradza się Milan, a Juventus już jest w europejskim topie. Czy ligę włoską czekają lepsze czasy?

- Jest kilka dobrych prognostyków, ale Serie A już raczej zawsze będzie na 4. miejscu w rankingu UEFA. Włosi mają jednak swoje kłopoty, a ich natura im nie pomaga w ich rozwiązywaniu. Świetnie ujął to Claudio Marchisio w autobiografii. Pisał, że Włosi są hermetyczni. Nie lubią zmian. Trudno im się inspirować ”Zachodem”.

Wyjątkiem jest Juve, ale to klub przerastający ligę. Większość klubów gra na bardzo archaicznych stadionach. Kluby nie są ich właścicielami, więc trudniej im czerpać zyski z kibiców.

Na przykład takie Napoli. To "prowincjonalny klubik", ale wielka drużyna - w sensie sportowym. Aurelio De Laurentis, prezes klubu, goszcząc Real Madryt w 1/8 finału Ligi Mistrzów, powiedział do Florentino Pereza (prezesa Królewskich), ”przepraszam, za to gówno, które tu zobaczysz”. Tak nazwał obiekt San Paolo.

Ale przynajmniej z oglądaniem nie jest źle. Mecz Milan – Napoli oglądało ostatnio 2,5 mln ludzi [Włochów jest 60 mln – red]. A nas Lech – Legia ogląda około 300 tysięcy widzów.

Na boisku czeka ich jednak lepsze jutro. Kilka lat temu Włosi mieli duży problem - podobnie jak polska liga - z dużą ilością obcokrajowców. Wprowadzono pewne regulacje, które przyniosły skutek. Dziś idzie nowe zdolne pokolenie: Gianluigi Donnarumma, Daniele Rugani, Mattia Caldara czy Federico Bernardeschi.

Trzech z nich jest już zawodnikami Juventusu. Czy Stara Dama po stracie Bonucciego i Daniego Alvesa jest słabsza niż w zeszłym sezonie?

- Juve zachowuje pewną ciągłość. Drużyna aż tak bardzo się nie zmieniła. Jest stabilna i zrównoważona. W ofensywie na pewno będą mocniejsi. Ściągnęli Douglasa Costę i Federico Bernardeschiego. To zawodnicy jakich im brakowało w finale Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Pamiętasz zmiany w tamtym meczu? W Realu rezerwowym był Gareth Bale, a Massimiliano Allegri wprowadził Mario Leminę...
Teraz wreszcie jest podwojenie pozycji. Gonzalo Higuaina może zastąpić Mario Mandzukić. Jest też Moise Kean, chłopak z rocznika 2000.

Nie wiem tylko jak wpłynie brak Leo Bonucciego. Allegri twierdzi, że gotów zastąpić go jest Mehdi Benatia, ale kibice wolą Ruganiego. Pamiętajmy jednak, że Bonucci to najlepszy stoper świata.

Ale jego pożegnanie z Juve, udowadnia, że żaden zawodnik nie jest większy niż klub. Kto go pożegnał w social mediach? Tylko Gigi Buffon i Giorgio Chiellini. Bonucciego olał nawet Patrice Evra [Francuz od stycznia 2017 jest zawodnikiem Marsylii - red.], absolutny król mediów społecznościowych i wielki entuzjasta życia.To świadczy o tym, że atmosfera w szatni nie była najlepsza.

Od nadchodzącego sezonu rezerwowym bramkarzem Juve będzie Wojciech Szczęsny. Czy Polak podjął dobrą decyzję?

- Real, Atletico Madryt, Barcelona, Bayern Monachium i Juventus – to są kluby, którym się nie odmawia. Z tego grona chciał go tylko Juventus, podjął więc jedyną słuszną decyzję. Pamiętajmy, że Buffon namaścił go na swojego następcę, a to wspaniała rekomendacja.

Szczęsny mógł przejść do Interu Mediolan za lepszą kasę, ale lepiej być chwilę rezerwowym w Juve. Dostanie tam pakiet dwudziestu meczów w sezonie. Musi tylko rok przeczekać, aż Buffon zakończy karierę.

W Polsce większość kibiców ocenia ten transfer przez pryzmat kadry. U nas ikoną jest Michał Pazdan, który dobrze się spisuje w reprezentacji. Nie ma jednak przypadku, że Legia wciąż nie może go sprzedać. Pamiętacie jak Lewandowski strzelał w Borussii Dortmund, a w kadrze był mnie skuteczny? Wtedy też podważano jego umiejętności. Piotr Zieliński również nie był zbytnio ceniony, bo tylko w Empoli zachwycał.

Poza tym, co jest ważniejsze? Dwadzieścia meczów w sezonie, gra w Juventusie, treningi i nauka z Buffonem, szansa na kilka wygranych pucharów, czy pięć meczów w czerwcu podczas mundialu?

A jak ktoś porównuje decyzję Szczęsnego do wyboru Tomasza Kuszczaka, to chyba nie rozumie piłki. Szczęsny grał w Romie i Arsenalu, a Kuszczak był zawodnikiem West Bromwich. Znajdź różnicę...

Zagrozić drużynie Szczęsnego będzie chciało Napoli. Na co mogą liczyć w Serie A?

- Będą walczyli o miejsca 2-4. Napoli to kolejny powód, dla którego warto oglądać ligę włoską. Zachowując proporcję, tylko w Neapolu zobaczymy przedłużenie barcelońskiej „tiki taki”. Uprawiają cudowny futbol. Problemem jest obrona. Raul Albiol czy Elseid Hysaj, to piłkarze solidni, ale nic więcej...

Co czeka Zielińskiego w przyszłym sezonie?

- Czuję, że to będzie kolejny przełomowy sezon dla niego. Strzela i asystuje, tyle ile w Empoli. To ważne, że zachowuje podobne statystyki.
Dla mnie to piłkarz, który ”nie ma rodowodu polskiego”. On urodził się umiejąc grać w piłkę. My nie produkujemy takich ofensywnych i świetnych technicznie pomocników.

Zieliński ma jeszcze czas, aby się rozwijać. Ale włosi są cierpliwi, więc będzie dobrze.
Do Juve przychodzi Bernardeschi, a Buffon mówi: Na początku my damy mu więcej niż on nam, ale później będzie na odwrót.

Miejmy takie podejście do Zielińskiego. Myślę, że nie doceniamy go, a to osoba, mająca papiery na bycie w TOP 5 pomocników na świecie.

Kogo kiedyś Napoli sprzeda za 50 mln euro? Jak patrzę na ich kadrę, to tylko jego. Marek Hamsik ma już 30 lat, Dries Mertens też.

Jak wygląda sytuacja Arkadiusza Milika?

- Mlik padł ofiara swojej zeszłorocznej kontuzji, ale Napoli nie mogło spotkać nic lepszego niż jego uraz. To wtedy narodził się pomysł, aby zastąpić go Mertensem. Belg nigdy nie grał wcześniej na pozycji fałszywej ”9”, a strzelił 28 goli w Serie A i już zapewnił sobie pierwszy skład też na nadchodzący sezon.

Milik zacznie sezon na ławce, ale będzie dużo meczów, więc swoje szanse dostanie. Maurizio Sarri ceni go, ale Milik jest dla niego numerem dwa. Myślę, że i tak strzeli więcej goli niż w poprzednim sezonie. [Milik zdobył 5 bramek – red.]

Z Napoli będzie rywalizowała Roma. Już bez Francesco Totteigo, ale za to z Monchim, byłym dyrektorem sportowym Sevilli. Co osiągnie drużyna Łukasza Skorupskiego?

- Ich największym wzmocnieniem jest Monchi, który ściągnął wielu ciekawych piłkarzy, m.in. przyszli: Rick Karsdorp, Bruno Peres, Lorenzo Pellegrini czy Cengiz Under. Turek to materiał na znakomitego piłkarza, dla mnie kandydat na ”odkrycie sezonu”. Nie bez powodu nazywają go ”nowym Dybalą”.

A polscy kibice będą mogli śledzić rywalizację Skorupskiego z Alissonem.
Szczęsny twierdzi, że Brazylijczyk jest świetnym bramkarzem, więc to on będzie bronił w lidze. Polak otrzyma jednak swoje szanse, np. w Pucharze Włoch.

Największą polonie mamy w Sampdorii Genua.

- Karol Linetty ma zapewniony pierwszy skład. W zeszłym sezonie był odkryciem w Genui. Bartosz Bereszyński będzie rywalizował z Salą, ale swoje minuty na pewno rozegra. Najmniej pewna jest przyszłość Dawida Kownackiego. Musi zmienić swoją mentalność.

Nenad Bielica, jego trener w Lechu Poznań, sugerował, że to leń. We Włoszech musisz być profesjonalny. Pamiętam jak kiedyś Skorupski umówił się na wywiad, a tuż przed rozmową zjadł na obiad dwa hamburgery i wypił colę. Po roku, temu samemu dziennikarzowi, tłumaczył czemu warto mieć specjalistyczną dietę i dlaczego unikać alkoholu. Zmienił się. Kownacki też musi. Ma wielki talent. To taka sytuacja ”zero jedynkowa”. Albo mu wyjdzie i może zostać ważnym zawodnikiem klubu, albo czeka go ławka, z której się już nie podniesie.

Milan wydał już około 200 mln euro na transfery. Czy w końcu awansuje do Ligi Mistrzów?

- Myślę, że może zostać nawet wicemistrzem. Dokonali świetnych transferów, no i zatrzymali Gianluigiego Donnarummę. Przeprowadzka Bonucciego to kapitalny transfer. Na miarę transferu Alessandro Nesty. Od niego zacznie się ustalanie składu.
Pojawiają się pytanie o zgranie zespołu, ale Vincenzo Montella jest spokojny. Powiedział: „będzie mi łatwiej w tym sezonie, przecież teraz trenuję znacznie lepszych piłkarzy”. I trudno się z tym nie zgodzić.

Myślę, że Luciano Spalletti uporządkuje Inter. Dlatego z piłką w Mediolanie powinno być dobrze! Wreszcie...

To jak skończy się sezon 2017/18?

- Rok temu mogłem mówić w ciemno, ze się rozbiorę do majtek - jak kiedyś Gary Lineker - jeśli Juventus nie wygra ligi. Teraz już bym tak nie ryzykował, ale i tak są głównym kandydatem do tytułu. Wicemistrzem zostanie Napoli lub Milan. Roma będzie czwarta. Na koronę króla strzelców stawiałbym Gonzalo Higuaina, bo Edin Dżeko raczej już nie powtórzy tak wspaniałego sezonu jak rok temu. Podsumowując, będzie się działo!

Rozmawiał Antoni Partum.

Seria A wznawia rozgrywki 19 sierpnia.

Zobacz wideo
Więcej o: