W kwietniu tego roku Bonucci wyznał, że jeszcze niedawno na poważnie myślał o zakończeniu piłkarskiej kariery z powodu problemów rodzinnych. Jego 3-letni syn Matteo zmagał się z ciężką chorobą, która wymagała operacji.
- Przez trzy miesiące nie potrafiłem skupić się na piłce. Nie interesowały mnie treningi ani mecze, straciło to dla mnie znaczenie. Mój synek miał do mnie wiele pytań, na które nie potrafiłem mu odpowiedzieć - wspominał włoski piłkarz.
Na całe szczęście stan zdrowia małego Matteo uległ z czasem znacznej poprawie. - Matteo czuje się już lepiej, a cała nasza rodzina jest szczęśliwa. Kiedy rano budzę się w łóżku i widzę, że jest przy mnie, wiem, jakim jestem szczęściarzem - tłumaczył Bonucci.
W niedzielę jego Juventus pokonał przed własną publicznością Crotone 3:0 i zapewnił sobie 33. w historii klubu tytuł mistrza Włoch (35., jeśli liczyć z tytułami odebranymi Starej Damie za aferę Calciopoli). Podczas mistrzowskiej fety Bonucci z synem na rękach poprosił, by medal za mistrzostwo zawiesić na szyi właśnie małemu Matteo.
Dla Bonucciego i jego kolegów to już drugi tytuł zdobyty w ciągu tygodnia. W środę Juventus pokonał w finale Pucharu Włoch Lazio 2:0. Drużyna z Turynu ma wielką szansę na sięgnięcie w tym sezonie po potrójną koronę - by tak się stało, 3 czerwca w Cardiff musi pokonać Real Madryt w finale Ligi Mistrzów.