Serie A. Cassano rozwiązał kontrakt z Parmą. "Mogę nawet zakończyć karierę"

Antonio Cassano oficjalnie rozwiązał kontrakt z Parmą za porozumieniem stron. Reprezentant Włoch nie dostawał pensji od pół roku. Na razie nie wiadomo, co będzie dalej, ale jak mówi - może nawet przestać grać w piłkę nożną.

Skargę na klub złożył w piątek. Zdecydowano się jednak na polubowne rozwiązanie. Cassano trafił do Parmy w czerwcu 2013 roku, a jego kontrakt miał wygasnąć wraz z końcem następnego sezonu.

- Czuję się lepiej. Zdecydowałem się skrócić tę znajomość, gdyż przez ostatnie miesiące byłem zwodzony. Jestem zmęczony, zdecydowałem się to porzucić - stwierdził Cassano. - Nie mam problemu z kibicami Parmy, moimi kolegami czy osobami pracującymi w klubie, ale jestem wściekły na tych, którzy zmienili tę perfekcyjną Parmę w katastrofę.

"Ducali" w poprzednim sezonie zajęli szóste miejsce, premiowane grą w Lidze Europy. Jednak nie dostali licencji na występy w europejskich pucharach ze względu na zaległe opłaty. W tym sezonie Serie A ze względów finansowych odjęty został im jeden punkt; Parma zajmuje ostatnią pozycję i do bezpiecznego miejsca traci aż 10 punktów. W grudniu klub zmienił właściciela, ale zdaniem Cassano sytuacja się nie poprawiła. - Nie dostałem 4 mln euro pensji, ale pieniądze nie są problemem. Nie dla mnie; gorzej, gdy ludzie zarabiają dużo mniej, a nie dostali nawet euro od siedmiu miesięcy. Za każdym razem powtarzali nam, że dostaniemy pieniądze jutro. I potem znowu mówili, że jutro. Wystarczyło tego. Nie mogłem tego więcej znieść, agonia przeciągała się i stała się nie do zniesienia.

- Czy jestem zły na starych właścicieli czy nowych? Na wszystkich, nawet nie wiem, kim są obecni. W ciągu 20 dni widziałem czterech różnych prezydentów. Nowi właściciele przybyli 15 dni temu, ale nic się nie zmieniło. Zostawiam to za sobą, gdyż jestem zmęczony. Godność jest dla mnie ważniejsza od pieniędzy.

Co wobec tego czeka Cassano? - Mój agent zasugerował przenosiny do USA, ale przejdę tam lub do Dubaju dopiero wtedy, gdy będę miał 40 lat i nie będę w stanie nadal biegać. Zobaczymy, co się teraz stanie. Jeśli nic, to poczekam do lata. Jeśli i wtedy nic się nie stanie, być może w ogóle przestanę grać w piłkę nożną.

"FantAntonio" wiązany jest z możliwym powrotem do Sampdorii, Interu lub nawet jego pierwszego klubu, grającego w Serie B Bari. - To prawda, że chciałbym pewnego dnia wrócić do "Sampy", ale nie teraz, to byłoby kuriozalne. Teraz chcę się zrelaksować przez kilka dni i odpocząć po tej agonii. Nie miałbym problemu z odejściem z futbolu, ten sport ostatnio mnie rozczarował.

Zobacz wszystkie czerwone kartki C. Ronaldo! [WIDEO]

Więcej o:
Copyright © Agora SA